Niemieccy dziennikarze obawiają się Internetu. Jak sugeruje niedawno przeprowadzone badanie – obawiają się, że interaktywne i tworzone przez użytkowników treści zagrożą ich pozycji zawodowej. Popierają też zaostrzenie regulacji dotyczących Internetu, choć stanowczo sprzeciwiają się jakiejkolwiek ingerencji państwa w wolność mediów tradycyjnych.
Ulf Bernhard i Marco Dohle z Uniwersytetu Heinricha Heinego w Düsseldorfie przeprowadzili ankietę internetową wśród niemal 1700 niemieckich dziennikarzy. Miała ona dać odpowiedź na pytanie, w jakim stopniu, w porównaniu do mediów tradycyjnych, postrzegają oni Internet jako „zagrożenie”. Zapytano ich również, czy popierają ingerencję państwa w wolność mediów.
Badanie, opublikowane w czasopiśmie Journalism & Mass Communication Quarterly, pokazało, że niemieccy dziennikarze stanowczo odrzucają tego rodzaju działania. Ustalenia te zgadzają się z wynikami innych analiz, uzyskanych w ramach projektu MediaAcT, który dotyczył odpowiedzialności mediów w krajach europejskich (www.mediaact.eu). Badania te wykazały, że niemieccy (i austriaccy) dziennikarze, bardziej niż ich koledzy z innych krajów europejskich, obawiają się wszelkich form interwencji państwowej. Można to tłumaczyć traumą, związaną ze ścisłą kontrolą nad mediami, która miała miejsce w reżimie nazistowskim oraz wciąż żywym wspomnieniem cenzury, panującej w wielu wschodnioniemieckich redakcjach w okresie komunizmu.
Jednak dane zebrane przez Bernharda i Dohle’a pokazują, że niemieccy dziennikarze – inaczej niż w stosunku do tradycyjnych mediów (drukowanych i audiowizualnych) – są skłonni zaakceptować ściślejszą kontrolę państwa nad Internetem. Wynika to z ich przekonania, że społeczeństwo jest szczególnie narażone na potencjalnie negatywny wpływ mediów, takich jak informacyjne strony internetowe, Facebook, Twitter, oraz innych treści online.
Sami dziennikarze zauważają, że nowe rodzaje mediów istotnie oddziałują na ich pracę. Choć są przekonani, że w przypadku treści politycznych społeczeństwo w większym stopniu wciąż pozostaje pod wpływem tradycyjnych mediów, to uważają, że ich koledzy po fachu są bardziej podatni na oddziaływanie politycznych tweetów oraz informacyjnych stron internetowych.
Niechętnie jednak przyznają, że dotyczy to również ich samych. W opisywanym badaniu odpowiedzi na temat zakładanego wpływu mediów internetowych różniły się w istotnym stopniu, w zależności od tego, czy pytano o samych ankietowanych, czy o ich kolegów po fachu. To pokazuje, że efekt trzeciej osoby dotyka również dziennikarzy.
Badacze wysnuwają następujące wnioski: wielu niemieckich dziennikarzy, obawiając się utraty pozycji związanej z profesjonalnym przekazywaniem informacji, może upatrywać największego zagrożenia dla swojej pracy w nowych mediach, charakteryzujących się interaktywnością i zawierających treści tworzone przez użytkowników. To po raz kolejny potwierdza wyniki uzyskane w projekcie MediaAcT, dowodzące, że koncepcji dziennikarstwa uczestniczącego w najmniejszym stopniu sprzyjają właśnie dziennikarze niemieckojęzyczni.
Z mniejszym entuzjazmem podchodzą również do eksperymentowania z nowymi formatami dziennikarskimi, które umożliwiają większe zaangażowanie odbiorców. Można tylko przypuszczać, dlaczego tak się dzieje. Jedno z możliwych wytłumaczeń odnosi się do niezwykle komfortowej sytuacji finansowej niemieckich nadawców publicznych oraz wciąż dużej (na tle międzynarodowym) liczby prenumeratorów gazet w Niemczech – z tego względu dziennikarze nie byli jeszcze zmuszeni do docenienia potencjalnych długoterminowych korzyści ekonomicznych, wynikających z eksperymentowania z formatami uczestniczącymi.
* Do Even Journalists Support Media Restrictions? Presumed Political Media Influence and the Consequence, „Journalism & Mass Communication Quarterly”,2014, Vol. 9 (2), s. 250-271.
Zdjęcie: European Union 2011 PE-EP/Pietro Naj-Oleari, Flickr
Tagidziennikarstwo internetowe, dziennikarstwo uczestniczące, media tradycyjne, niemieccy dziennikarze, treści tworzone przez użytkowników