Niemieccy dziennikarze i koncepcja „kłamliwej prasy”

23 października 2017 • Etyka Dziennikarska, Najnowsze • by

Konflikt ukraiński, demonstracje skrajnie prawicowego ruchu Pegida i kryzys migracyjny podgrzewają debatę dotyczącą tak zwanej „kłamliwej prasy” („lügenpresse“)  w Niemczech. Wygląda na to, że zaufanie do mediów jest ograniczone. To nieprawda – mówi badacz komunikacji, Carsten Reineman.

Krytyka jakości doniesień medialnych w Niemczech staje się coraz głośniejsza, a przynajmniej tak twierdzi spora część społeczeństwa niemieckiego. Jednak zalążka terminu „kłamliwa prasa” powinniśmy szukać nie w XX wieku, ale w czasach narodowego socjalizmu.

Historia pojęcia

Adolf Hitler zwykł był używać tego wyrażenia w celu pokazania, że niektóre tytuły prasowe są niepatriotyczne. W książce „Mein Kampf” bardzo często używał również zwrotów takich jak „brudna prasa”. Podobnie Joseph Goebbels wątpił w wiarygodność prasy. Jednym z głównych powodów był fakt, że wiele mediów było w posiadaniu osób pochodzenia żydowskiego. Podobne było też pochodzenie wielu redaktorów.

W czasach Niemieckiej Republiki Demokratycznej (NRD) wielu zachodnioniemieckich dziennikarzy wyśmiewało i krytykowało „kłamiącą” wschodnioniemiecką prasę. Działało to również w drugą stronę.

„Lügenpresse“ dziś

Wielu Niemców odnosi dziś wrażenie, że zjawisko „kłamliwej prasy” nabiera obecnie szczególnego znaczenia i jest synonimem kryzysu mediów. Zwrot ten bardzo często pojawiał się w perspektywie tematów związanych z Ukrainą.

Sporo osób krytykowało na przykład ich zdaniem tendencyjny sposób nagłaśniania określonych kwestii przez media niemieckie. Jeden błąd popełniony przez publicznego niemieckiego nadawcę ARD również przyczynił się do nagłośnienie takiej opinii. Korespondent z Rosji, Udo Lilischkies, obwinił rosyjskich separatystów o śmierć dwóch mężczyzn, jednak ostatecznie sprawcami okazali się strzelcy ukraińskiego batalionu ochotniczego. Po tym fakcie osoba odpowiedzialna za dziennik informacyjny ARD „Taggeschau” przeprosiła za popełniony błąd.

Opinia publiczna i media

Od 2014 roku ruch Pegida demonstruje przeciwko islamizacji Zachodu i oskarża media o jednostronność i tendencyjność, określając je mianem „zakłamanej prasy“. Świadczyć mają o tym przychylne uchodźcom relacje mediów oraz nazywanie Pegidy ugrupowaniem prawicowym. Czy jest to jednak wyłączny powód, dla którego termin „kłamliwa prasa“ robi taką karierę?

Jak wskazują Carsten Reinemann, Nayla Fazwi i Magdalene Obermaier w swoim eseju pod tytułem „Kryzys zaufania do mediów – fakt czy fikcja?” powodem takiego stanu rzeczy może być przede wszystkim intensywność krytyki, jaka skierowana jest przeciw dziennikarzom w komentarzach pojawiających się zarówno online, jak i na spotkaniach ruchów antysystemowych.

Użytkownicy mediów mogą wyrażać swoje niezadowolenie poprzez aktywność w serwisach typu Facebook czy Twitter. Według naukowców jest to tylko mała grupa osób,  wykrzykująca głośne hasła typu „kłamliwa prasa”. Udało im się jednak wywrzeć znaczące wrażenie na dziennikarzach. Tym niemniej, nie tłumaczy to do końca efektu tych działań, odnoszącego się do całej populacji.

Ankieta przeprowadzona przez portal Statista pokazała, że opinie obywateli na ten temat mocno zależą od ich politycznej afiliacji. Ważnym jest fakt, że sympatycy skrajnie prawicowej partii AfD bardzo często nazywają media „kłamliwą prasą” (czyni tak 59% z nich). Wyborcy innych partii oraz osoby nie głosujące raczej nie używają tego pojęcia.

W badaniach wykonanych przez Forsa Institute w 2015 roku wykazano, że 44% Niemców „zgadza się“ lub „częściowo zgadza się“ z zarzutami dotyczącymi „kłamliwej prasy”. Jest to krytyka, z którą wielu dziennikarzy musi się zmagać, w szczególności gdy adresaci mogą odpowiedzieć szybko i łatwo za pomocą nowych technologii komunikowania.

Odpowiedź mediów

W jaki sposób zatem media podchodzą do tego wyzwania? Badania przeprowadzone przez Norę Denner i Christinę Peter były próbą odpowiedzi na tak zadane pytanie. Badaczki przeanalizowały tytuły prasowe takie, jak: Süddeutsche Zeitung, Frankfurter Allgemeine Zeitung, Die Welt, taz i Bild. W wielu przypadkach media te nie zajmowały się dogłębnie zagadnieniem „kłamliwej prasy“ i nie poświęcały mu zbyt dużej uwagi. Wśród dziennikarzy to wyrażenie jest wspominane ironicznie. Działając w ten sposób media odsuwają od siebie zarzuty i spychają je na dalszy plan.

Caja Thimm z Uniwersytetu w Bonn uważa, że obecnie krytyka jest bardziej zintensyfikowana, ponieważ odbiorcy cześciej pełnią wobec nich funkcję kontrolną. Według badaczki mogą oni natychmiast sprawdzić informację, wybrać inne źródło – i rzeczywiście tak robią.

Redaktorzy Zeit Online traktują poważnie krytykę ze strony odbiorców. W poprzednim roku rozpoczął działalność ich projekt – Blog Glashaus. Blog służy redakcji do wyjaśniania, na jakiej zasadzie pracują dziennikarze. Gdy dziennikarze popełniają jakiś błąd, na blogu wyjaśnia się, jak do tego doszło.

Wyzwania ery cyfrowej

W czasach internetu popełnia się w mediach wiele błędów. Przedstawiciele mediów uważają często, że szybkość jest ważniejsza niż staranność. Współczynniki klikalności są obecnie bardzo ważne, ponieważ modele biznesowe mediów oparte są w głównej mierze na wpływach z reklam.

Tak czy inaczej, należy wziąć pod uwagę krytykę, ale również zobaczyć, kiedy wykonywana jest dobra robota – tłumaczy Tom Buhrow, dyrektor WDR. „Osobiście uważam, że nie powinniśmy ukrywać się i czuć się winni. Jestem dumny z tego, co robimy i jak to robimy, a na pewno nie kłamiemy. Nie zawsze mam ochotę dyskutować, kiedy ludzie mówią <<kłamiesz>> i potem wszystko wyjaśniać – myślę, że to częściowo przesadne”, uważa Buhrow.

Peter Limbourg, dyrektor Deutche Welle, nie ma jednej opinii na temat „kłamliwej prasy”.
Jego zdaniem musimy podzielić dziennikarzy na tych, którzy wykonują świetną robotę i tych, którzy po prostu nieostrożnie kopiują zdobyte informacje. Limbourg traktuje jednak krytykę bardzo poważnie: „Musimy z tym żyć. Z tym, że media czasami popełniają błędy. Oznacza to, że powinniśmy być odpowiedzialni za swoją pracę z jednej strony i samokrytyczni z drugiej. Wszystko po to, żeby zobaczyć, gdzie zostały popełnione błędy i gdzie ktoś nie wykonał swojego zadania poprawnie”.

Zdjęcie: opposition24.de / Flickr CC: Pegida Frankfurt

Licencja: https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/ 

Projekt realizowany dzięki środkom z programu grantowego Polsko-Niemieckiej Fundacji na rzecz Nauki

 

Teksty w języku niemieckim, napisane podczas trwania projektu, można znaleźć tutaj

Print Friendly, PDF & Email

Tagi, , , , , , , ,

Send this to a friend