Zeit i Guardian – dwa powody do optymizmu

11 kwietnia 2010 • Ekonomika Mediów, Nowe Media / Web 2.0 • by

“Journalism 2020: Maintaining Professionalism, Regaining Credibility”

Zorganizowana przez Medienhaus (Wiedeń), przy współpracy Europejskiego Obserwatorium Dziennikarskiego oraz Szwajcarskiej Szkoły Dziennikarskiej (MAZ), konferencja pod tytułem „Journalism 2020: Maintaining Professionalism, Regaining Credibility”[„Dziennikarstwo 2020: zachować profesjonalizm, odzyskać wiarygodność”] zgromadziła w Wiedniu (w dniach 18-20 marca br.) grono dziennikarzy, ludzi związanych z sektorem mediów oraz przedstawicieli świata akademickiego. Dyskutowali oni o perspektywach dziennikarstwa. Konferencję otworzyły dwa wystąpienia: dyrektora spółki Guardian News and Media, Alana Rusbridgera, oraz dyrektora Zeit OnlineWolfganga Blau.

Rusbridger i Blau twierdzą, że dziennikarstwo, rozumiane nie jako zawód, ale jako działalność wykonywana w sposób profesjonalny, będzie w roku 2020 wciąż obecne, chociaż media drukowane mogę nie przetrwać. Jeśli zaś przetrwają, możemy oczekiwać znaczącej zmiany ich formatu, z przesunięciem punktu ciężkości na działalność w sektorze online. Obecnie jednak model biznesowy w tym zakresie nie został jeszcze zdefiniowany. Rusbridger uważa, że jeśli chcemy zrobić krok naprzód, musimy utrzymać rozdział pomiędzy dziennikarstwem i modelem biznesowym przedsiębiorstw z branży.

„To tylko kryzys”, mówi Rusbridger. „Nigdy wcześniej dziennikarstwo nie miało tak dobrych perspektyw”. Dlatego przeciwny jest ograniczaniu przepływu informacji i rozwojowi wolnego dziennikarstwa oraz tzw. dziennikarstwa uczestniczącego. Zarówno on, jak i Blau wierzą w otwarty, równy dialog z czytelnikami oraz wymianę źródeł i informacji w oparciu o portale społecznościowe, takie jak Twitter (już 25 tys. osób śledzi tam profil Zeit Online) i Facebook. Aby przetrwać, dziennikarstwo musi odejść od wizji dziennikarza jako jedynego strażnika prawdy, żądającego prawa do dysponowania i publikowania informacji. Taka wizja nie odpowiada już realiom. W rzeczywistości, jak zauważył zgrabnie Blau, mamy obecnie do czynienia w branży z „kryzysem ego”. Ktokolwiek włącza się aktywnie w proces interakcji pomiędzy dziennikarzami a czytelnikami, powinien być traktowany równoprawnie. Die Zeit podjął takie wyzwanie, zakładając, że czytelnicy to grupa inteligentnych ludzi, którzy mogą aktywnie uczestniczyć w procesie wymiany informacji. „Nasi czytelnicy są całkiem bystrzy”, twierdzi Blau.

Stąd też poszczególne elementy dziennikarstwa muszą zostać określone na nowo, z uwzględnieniem rosnących trudności związanych z definiowaniem różnych kategorii (np. wiadomości lokalne i krajowe), jak również konieczności zmian i adaptacji. O ile brytyjski dziennik Guardian zamknął rok 2009 stratą, to w tym samym okresie tygodnik Die Zeit osiągnął zysk, wykorzystując kryzys sektora prasy codziennej. Poprzez urozmaicenie i dopasowanie oferty, trafił do określonej  niszy czytelniczej. Oczywiście, pamiętając także o tym, że jakościowe, poważne i niezależne dziennikarstwo wymaga wsparcia organizacji, która pomaga chronić i korzystać z podstawowych zasad etyki dziennikarskiej. Uwaga ta odnosi się zarówno do mediów drukowanych, jak i mediów online.

Ta wstępna dyskusja wykazała, że droga prowadząca do roku 2020 będzie długa i wyczerpująca i przewidywanie kondycji mediów jest niełatwe. Obecnie znajdujemy się w centralnym punkcie transformacji. Jest też bardzo możliwe, że nie będziemy jedynymi, którzy odegrają znaczącą rolę w przejściu od starego do nowego modelu dziennikarstwa. Prawdopodobnie będzie to zadanie pokolenia, dla którego funkcjonowanie w sferze cyfrowej będzie czymś naturalnym.

Tym niemniej, kierunek rozwoju zainicjowany przez wydawców Guardiana i Die Zeit jest zachęcający: oba tytuły znalazły formuły pozwalające na osiągnięcie sukcesu w formie drukowanej, jak i w Internecie. Straty Guardiana zostały zrekompensowane przez nadzwyczajny wzrost czytelnictwa, co jest kapitałem na przyszłość. Każda forma newsowego produktu jest szansą, dostarczając dodatkowych zysków przedsiębiorstwom gotowym na podjęcie ryzyka. Czego zatem uczą nas opisane przykłady? Dopóki nie wypracujemy pewnego modelu biznesowego, wydawcy muszą szukać własnych ścieżek, rozsądnie poruszając się pomiędzy innowacjami i tradycją, Internetem i wydaniami papierowymi, mając na uwadze różny wiek odbiorców. To trudne wyzwanie, ale można mu sprostać.

Tłumaczenie: Michał Kuś

Tagi, , , , , ,

Send this to a friend