Medialna mafia

12 listopada 2012 • Etyka Dziennikarska • by

Czy Rupert Murdoch wycofa się z Wielkiej Brytanii, jednocześnie powiększając swoje medialne imperium w Stanach Zjednoczonych?

Ken Doctor, amerykański badacz zajmujący się ekonomiką mediów oraz felietonista Nieman Lab na Uniwersytecie Harvarda, rozważył ostatnio taki scenariusz. W Londynie Murdoch zostawiłby za sobą tylko spaloną ziemię, gdy tymczasem w USA pojawiła się dla niego oczywista okazja. Los Angeles Times i Chicago Tribune, doprowadzone do ruiny przez Sama Zella, innego przedsiębiorcę z kryminalnymi zapędami, są do sprzedania po ogłoszeniu niewypłacalności. W ten sposób Murdoch może znaleźć furtkę, która otworzy mu drogę do przeniesienia swojego medialnego konglomeratu do Nowego Świata.

Będzie to bajkowy wręcz scenariusz dla marksistów, od kilku dekad mówiących o tym, jak bezwstydnie wielki kapitał krąży w czasach globalizacji. Ken Doctor woli jednak porównanie Murdocha z szefem mafii Corleone – i jest to w pewien sposób ewidentne. Ci, którzy mieli okazję słuchać badaczy mediów Tony’ego Harcupa (Uniwersytet Sheffield) i Angeli Philips (Goldsmiths College, Londyn) podczas niedawnej konferencji Instytutu Reuters, z pewnością dostali gęsiej skórki.

Oboje dostarczyli wielu szczegółowych informacji na temat dziwacznego świata zorganizowanej przestępczości, obracającego się wokół News of the World i jego konkurentów z segmentu „żółtej prasy”. Redakcje te opanował „trujący klimat” i atmosfera „ciągłego rytualnego poniżania”. Nikt nie próbował podważać autokratycznego reżimu, opartego o osobę zbyt wpływowego redaktora naczelnego. Doprowadziło to do sytuacji, w której etyką zawodu była „podważana na każdym poziomie”.

Najbardziej nieprawdopodobne jest to, że inny medialny potentat – podejrzewany o wieloletnie bliskie relacje z mafią – może ostatecznie skończyć w więzieniu. Nawet po skazaniu Silvio Berlusconi nie będzie jednak musiał uciekać do Afryki, jak jego poprzednik Bettino Craxi. W najgorszym razie grozi mu areszt domowy, co oznacza, że będzie mógł bez problemu kontynuować swoje prywatne imprezy w stylu „bunga-bunga”.

Tekst został opublikowany oryginalnie w Die Furche, Nr. 44/2012

Tłumaczenie: Michał Kuś

Tagi, , , , , , , ,

Send this to a friend