Goło i niewesoło – o wizerunku kobiet we włoskich mediach

20 listopada 2012 • Etyka Dziennikarska • by

Czy wizerunek kobiet w telewizjach należących do Silvio Berlusconiego jest przejawem nierówności płci we Włoszech?

Skąpo odziane hostessy to nieodłączny element włoskiego krajobrazu telewizyjnego – w szczególności zaś jest charakterystyczny dla stacji komercyjnych. Potentatem na tym rynku jest Silvio Berlusconi, właściciel koncernu Mediaset i do niedawna jeszcze premier Włoch. Bez wątpienia znany jest również ze swej słabości do młodych (często wręcz zbyt młodych) kobiet.

Czy powyższa obserwacja ma jakikolwiek związek z sytuacją kobiet w kraju do niedawna rządzonym przez słynnego „Il Cavaliere”? To stara się wyjaśnić Stefania Benini (Uniwersytet Pensylwania) w swoim artykule opublikowanym w inauguracyjnym numerze Journal of Italian Cinema and Media Studies. Autorka analizuje sposób przedstawiania kobiet we włoskiej telewizji jako element opisu społecznej pozycji „słabej płci” w tym kraju. Zresztą wyrażenie „słaba płeć” zdaje się oddawać klimat artykułu włoskiej badaczki. Zdaniem Benini kwestia sposobu prezentacji wizerunku kobiet w mediach to tylko pewien element bardziej złożonej całości, jaką jest sytuacja kobiet we Włoszech – kraju, w którym kobiety uzyskały prawo głosu w wyborach w roku 1945, prawo pracy w instytucjach publicznych od roku 1960 i gdzie dopiero w roku 1996 gwałt uznano za przestępstwo przeciwko osobie, a nie tylko przeciwko moralności. Zresztą Włochy do dziś plasują się nisko w światowych rankingach równości płci (74 miejsce w 2010 roku).

Zdaniem autorki tendencje obserwowane w telewizjach należących do Mediaset są elementem hamującym pełną emancypację kobiet i równouprawnienie płci we Włoszech. Uprzedmiotowienie kobiety we włoskich mediach, głównie w telewizji, wyraża się w słowie velina, symbolizującym kobietę będącą „ozdobnikiem” audycji telewizyjnej, zwykle nie uczestniczącą w dyskusji, lecz tylko „wyglądającą”. Choć bycie veliną nie jest przez wiele kobiet uznawane za symbol złego losu, bo oznacza też relatywnie łatwy zarobek i często sławę telewizyjnej gwiazdki, z punktu widzenia społecznego statusu oraz wizerunku kobiet jest z pewnością zjawiskiem niekorzystnym.

Stefania Benini zauważa, że Berlusconi wykorzystywał ten mechanizm nie tylko do budowania publiczności swoich mediów, ale także jako narzędzie polityczne. Dowodem na to,  zdaniem autorki, było np. mianowanie atrakcyjnej byłej modelki (Mara Carfagna) ministrem ds. równego statusu kobiet oraz wystawianie w wyborach kandydatek będących modelkami i zwyciężczyniami konkursów piękności. Zdaniem Benini nie jest to dobry sposób zwiększania udziału kobiet w życiu publicznym, a jedynie element politycznej gry, która nie przynosi tak naprawdę korzyści włoskim kobietom.

Można oczywiście zastanawiać się, w jakim stopniu zjawiska obserwowane na włoskim rynku telewizyjnym są czynnikiem pogarszającym pozycję kobiet względem mężczyzn, a na ile tylko odzwierciedleniem pewnych szerszych procesów społecznych, które do istnienia takiej nierówności doprowadziły. Warto jednak mieć na uwadze, iż w epoce mediatyzacji życia społecznego i politycznego takie tendencje nie mogą być traktowane w oderwaniu od ich społecznych i politycznych konsekwencji, nawet jeśli ich źródłem są tylko i wyłącznie (co samo w sobie również jest wątpliwe) względy biznesowe.

Pełny tekst znajduje się tutaj

Stefania Benini  (2012).Televised bodies: Berlusconi and the body of italian women. “Journal of Italian Cinema and Media Studies”, Vol. 1, Number 1, September 2012 , pp. 87-102.

Tagi, , , , , , ,

Send this to a friend