Turkmenistan: złudne nadzieje na wolność mediów

19 lutego 2013 • Wolność Prasy • by

Reformy dotyczące wolności mediów uchwalone w tym roku w Turkmenistanie wywołują skrajny sceptycyzm. To pierwsza taka regulacja w historii kraju, zapowiadająca wolność słowa i zakaz wszelkiej cenzury, jednak powszechnie uważa się, że jest ona zbyt odległa od ponurej rzeczywistości tego państwa, aby nieść ze sobą duże nadzieje na zmiany. Nowe prawo wydaje się bronić ideału wolnych i niezależnych mediów, jednak obiecywana w nim prawie absolutna wolność jest kompletnym zwrotem politycznym w kraju, który wyróżnia ogromna cenzura i gdzie źle traktuje się dziennikarzy otwarcie wypowiadających swoje opinie. Mimo dobrych intencji, które stoją za nowym turkmeńskim prawem, wydaje się ono zbyt daleko idącym posunięciem, aby mogło przezwyciężyć całą historię represji i wrogości wobec mediów. Wiele grup działających na rzecz wolności mediów uznaje ten krok za pusty gest mający uspokoić społeczność międzynarodową, a nie za poważną próbę reform.

Organizacja Reporterzy bez Granic ciągle umieszcza Turkmenistan na samym dole publikowanego co roku Indeksu Wolności Prasy. W 2013 roku to zamknięte i represyjne państwo wyprzedziło w  zestawieniu jedynie Erytreę i Koreę Północną, a wspomniana organizacja wciąż wytyka mu monopolizację i rządową kontrolę nad mediami. Również Freedom House zganiła Turkmenistan. Jej raport z 2012 roku: „Najgorsze z najgorszych społeczeństw represyjnych” donosił, że: „rząd poważnie ogranicza wolność słowa i prasy, kontrolując wszelkie media audiowizualne i drukowane”. Przed 25 stycznia 2013 roku wszystkie turkmeńskie media, w tym radio, telewizja i gazety, należały do prezydenta Gurbanguly’ego Berdimuhamedova i pozostawały pod jego kontrolą. Jedyne prywatne medium, mimo że jego obszarem zainteresowania jest biznes i sprawy handlowe, podlegało ścisłej kontroli rządowej. Nowe prawo ma na celu zapobieganie „monopolizacji mediów” i stanowi, że każdy obywatel może kupować i posiadać udziały w spółce medialnej. Co więcej, idzie znacznie dalej, ustalając, że rząd będzie dotował prywatne inwestycje w branżę. Kolejnym istotnym zwrotem w polityce jest deklaracja przynależnej ludziom swobody wypowiedzi oraz bezwarunkowej wolności mediów.

Taka koncepcja nie była wcześniej obecna w tym kraju. Zapewnienia, że ludzie będą mieli „prawo do wykorzystywania wszelkich mediów w celu wyrażania swoich opinii i przekonań oraz poszukiwania, pozyskiwania i rozpowszechniania informacji” są bardzo odległe od sytuacji często mających miejsce w przeszłości, mianowicie od represji i więzienia nieustępliwych osób. Tę rozbieżność skomentował sekretarz generalny organizacji Reporterzy bez Granic, Christophe Deloire. Stwierdził on: „jak na razie niektóre z postanowień [tego prawa], choć zapisy są naprawdę zadowalające, przy konfrontacji z rzeczywistością i dziennikarską praktyką, graniczą z niedorzecznością”.

Paragrafem nowego prawa budzącym nadzieje na konkretniejsze zmiany jest ustęp gwarantujący pięciu milionom mieszkańców Turkmenistanu dostęp do zagranicznych mediów informacyjnych. Dostęp do Internetu, choć osiągalny, jest bardzo drogi i podlega mocnej kontroli. Tymczasem anteny satelitarne, które kiedyś umożliwiały obywatelom odbieranie transmisji z sąsiednich: Rosji i Turcji, zlikwidowano w 2011 roku jako „szpecące”.

Ze względu na nikłe zaufanie do kontrolowanych przez rząd mediów, spragnieni informacji Turkmeni, rozpowszechniając wiadomości, polegają na przekazie z ust do ust. Istotną poprawę sytuacji kraju i jego mieszkańców przyniosłoby otwarcie zagranicznych sieci i źródeł informacji, pod warunkiem, że byłyby dostępne dla mas. Najbardziej niepokojące są w tym kontekście sprzeczności występujące w przyjętym prawie: jeden z jego paragrafów stanowi, że kwestie regulacji mediów pozostaną pod kontrolą państwa, wbrew innemu, utrzymującemu, iż „nikt nie może zakazywać lub utrudniać mediom rozpowszechniania informacji będących przedmiotem powszechnego zainteresowania”. Istnieje także zapis stanowiący, że wszystkie nowe swobody podyktowane tym prawem mogą zostać cofnięte wedle uznania w celu „ochrony porządku konstytucyjnego, zdrowia, honoru i godności w prywatnym życiu obywateli oraz porządku publicznego”. Te niespójności poważnie podkopują wiarygodność reform i uzasadniają obawy, że wcale nie będą one żadnym istotnym krokiem dla tego pełnego niepokojów kraju. Mimo że wiele międzynarodowych organizacji medialnych i instytucji politycznych wyraziło poparcie dla reform, pozostały jednocześnie sceptyczne co do tego, jak daleko idące zmiany te reformy są w stanie wywołać/umożliwić. Tylko czas może zatem pokazać, jakie korzyści, jeśli w ogóle jakiekolwiek, reformy te przyniosą krajowi.

Źródło zdjęcia: sarflondondunc / Flickr CC

Tagi, , , , ,

Send this to a friend