Zlokalizowany w przestronnym biurze w berlińskiej dzielnicy Mitte Newscase to przykład szybko rozwijającego się, dochodowego dziennikarskiego start-upu. Co w tym wszystkim najciekawsze, firma ta nie zatrudnia dziennikarzy.
Newscase to nietypowy agregator wiadomości. Rozpowszechnia on zawartość pochodzącą od około stu partnerów, publikując całe artykuły. Czytelnicy mogą dopasować do własnych potrzeb wiadomości, które mają otrzymać. Wybierają listę maksymalnie 15 publikacji, jak również określone tematy, otrzymując w konsekwencji spersonalizowaną gazetę dostępną online.
Aplikacja ta, obecnie opierająca się na niemieckich źródłach informacji, ma się rozwijać globalnie. Podpisano w tym celu porozumienie z Trinity Media Group, dzięki któremu dystrybuowane będą treści 30 brytyjskich organizacji medialnych, między innymi Guardiana. Trwają także negocjacje z partnerami z Brazylii.
Spersonalizowane wiadomości
Idea wiadomości dopasowanych do indywidualnych potrzeb użytkowników nie jest nowa. Można dokonywać takich wyborów na stronach internetowych takich jak Alerts lub Flipboard. Jednakże, wszystkie te serwisy kierują użytkowników do miejsca pierwotnej publikacji danego materiału. Newscase natomiast publikuje całe artykuły na własnej stronie. Oznacza to, że można także pobrać artykuły i czytać je nie będąc podłączonym do Internetu. Istnieje nawet możliwość odsłuchania treści artykułów, dzięki specjalnej funkcji konwertowania tekstu na głos, udający głos osób czytających informacje w mediach.
„Nasza grupa docelowa, tak zwani ‘millenials’ (zwani też pokoleniem Y), dojeżdżają codziennie do pracy lub szkoły, mają mało czasu na konsumpcję wiadomości, ale równocześnie liczne zainteresowania i cenią sobie szczególnie różnorodność źródeł informacji”, uważa Wanja Oberhof, który jest współzałożycielem tego przedsięwzięcia, powstałego w 2012 roku. „Newscase stworzone jest dla nich, ponieważ umożliwia użytkownikom zredagowanie ich własnej, cyfrowej gazety i czytanie jej gdziekolwiek są, niezależnie od tego, czy są online, czy nie”.
„Nasza redakcyjna wiarygodność jest pochodną wiarygodności naszych partnerów”, powiedział Stephan von Wrede, kierownik do spraw sprzedaży i jeden z ośmiu pracowników biura firmy. Newscase jest obecnie dostępne w wersji na smartfony i tablety, Androida i Apple (przy czym warto zauważyć, że użytkownicy iPhonów są dziesięć razy bardziej skłonni płacić za aplikacje, wedle informacji otrzymanych od samego von Wrede).
Podobnie jak w przypadku innej tego typu inicjatywy, Blendle, gdzie użytkownicy płacą za konkretne artykuły, usługa oferowana przez Newscase jest płatna. Użytkownicy premium, mający dostęp do pełnych treści dostępnych online, włączając w to zawartość ukrytą za paywallami, płacą 9,99 euro miesięcznie.
Firma tworzy z opłat użytkowników pulę, którą dzieli pomiędzy partnerów, w zależności od liczby artykułów przeczytanych w ciągu danego okresu czasu. „Oni zarabiają wtedy, gdy my zarabiamy”, powiedział von Wrede. „Nie płacimy pieniędzy z góry, przekazujemy je wtedy, gdy sami je otrzymamy”.
Przedsiębiorstwo (które niedawno zmieniło nazwę, z wcześniejszej Niiu) zatrudnia także grupę dziesięciu pracowników w indyjskim Goa (informatycy) oraz w biurze w Nowym Jorku, w ramach sześciomiesięcznego programu dla niemieckich start-upów, zwanego German Accelerator.
Prasa lokalna
Międzynarodowa ekspansja to zdaniem von Wrede logiczny krok w rozwoju firmy. Niemcy, w których 95% tytułów prasowych ma charakter lokalny, są dla niej wyjątkowo trudnym rynkiem.
„Nie wydaje mi się, że jest jakiś inny kraj na świecie, w którym jest tak wiele lokalnych gazet”, powiedział von Wrede, wyjaśniając, że większość regionów ma swoje gazety, poświęcone danemu obszarowi. „W Brazylii musisz porozmawiać tylko z ośmioma wydawcami i zapewniasz sobie pokrycie całego kraju. W Niemczech tych wydawców jest osiemdziesięciu”.
Decentralizacja przekazywania informacji w Niemczech oznacza również, że trudno jest o ogólnonarodowe zainteresowanie aplikacją taką jak Newscase. „Jeśli zaczynasz oferować produkt w Berlinie, nie masz żadnej pewności co do tego, że ludzie w Monachium zwrócą na to uwagę”, zauważył von Wrede. „Jest to łatwiejsze w Wielkiej Brytanii, gdzie niezbędna jest obecność w czterech czy pięciu miastach, z Londynem na czele”.
Nawet jeśli płatne treści online to dziś już zweryfikowane przez upływ czasu zjawisko w wielu częściach świata, na przykład w Stanach Zjednoczonych, w Niemczech to wciąż faza eksperymentalna. „Kto wie, co stanie się dalej z płatnymi treściami online?”, pyta von Wrede.
Tagiagregator wiadomości, Berlin, Newscase, pokolenie Y, płatne treści online, startup, Stephan von Wrede, Wanja Oberhof