Ciemne strony Turcji

2 lipca 2012 • Wolność Prasy • by

Ostatnio wznowiono próby włączenia Turcji do Unii Europejskiej. Zwolennicy takich działań powinni jednak przyjrzeć się uważniej pewnym kwestiom.

Niestety, zachodnie media rzadko donoszą o szykanach, jakim poddawani są przedstawiciele tureckiej prasy. Dla jasności – sam muszę przyznać, że nawet jako badacz mediów i dziennikarski ekspert w dużej mierze byłem nieświadomy, w jaki sposób premier Erdogan doprowadził media do konformizmu oraz tego, jak wspierał postępującą islamizację swojego kraju. Najbardziej niepokojący jest zapewne niedawny demontaż Dogan, największej tureckiej spółki medialnej wykazującej krytyczną postawę wobec rządu.

Zięć Erdogana dostał natomiast stołek prezesa Calik – innego przedsiębiorstwa medialnego. Wymieniono nieprzychylnych redaktorów naczelnych, natomiast dziennikarze, którzy decydują się na krytykę, ryzykują – mogą narazić się na reprymendę od samego premiera (albo gorzej – trafić do więzienia jako „terroryści”).

Przypomina to zachowanie Silvia Berlusconiego, a pod pewnymi względami – nawet „Gleichschaltung” mediów przeprowadzany przez Hitlera i Goebbelsa ­­w czasach reżimu nazistowskiego w Niemczech. W światowym rankingu wolności prasy (Press Freedom Index), przygotowywanym przez organizację Reporterzy bez Granic, Turcja zajmuje 148 miejsce.

Moje spostrzeżenia zawdzięczam europejskiemu stowarzyszeniu szkół dziennikarskich – European Journalism Training Association (EJTA). Podczas dorocznego zebrania tego stowarzyszenia znani tureccy redaktorzy i badacze mediów przedstawili szczegółowe informacje o dramatycznym rozwoju sytuacji w ich kraju.

Dopełniając całości obrazu – pewna młoda badaczka i uczestniczka konferencji odkryła podobno, że kilka dni po jej zakończeniu ma stracić pracę. Dziekan uczelni chciał ją zwolnić, po tym jak gazeta reprezentująca radykalne skrzydło prawicy oskarżyła badaczkę o przynależność do Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), której działalność jest zakazana. Dzięki protestom studentów rektor zmienił tę decyzję. Jednak takie próby zastraszania zatruwają atmosferę. Z pewnością nie są to najlepsze warunki do integracji tego ogromnego państwa z Unią Europejską, którą już teraz wstrząsa kryzys finansowy.

Artykuł pierwotnie opublikowano w Die Furche, Nr 24/2012.

Tagi, , , , , ,

Send this to a friend