Phil Meyer, University of North Carolina, USA, autor książki „Znikająca gazeta“
Jak zmieni się dziennikarstwo w ciągu najbliższych dziesięciu lat?
Nie mam pojęcia jak sprawy się będą miały za dziesięć lat. Ledwo nadążam za tym, co dzieje się obecnie. Mam nadzieję, że będzie naprawdę wiele eksperymentów. Sporo rzeczy zostanie wypróbowanych, a proces selekcji doprowadzi nas do mediów przyszłości. Ufam jednak, że będzie to system medialny współgrający z demokracją, który będzie ją podtrzymywał i rozwijał, ponieważ nowe media stanowią jednocześnie zagrożenie i możliwości. Patrząc w przód jestem pełen nadziei, ale i obaw.
Czego się Pan obawia w rozwoju mediów obecnie?
No cóż, nowe media sprzyjają specjalizacji, a jeśli wszyscy staniemy się tak bardzo wyspecjalizowani w naszych zainteresowaniach, to będziemy szukać tylko informacji o nas samych i ludziach, którzy myślą podobnie jak my. Demokracja polega na konsensusie, a tego nie można osiągnąć, jeśli wszyscy patrzą na własny interes, bo nie pozostaje miejsca na współpracę , namysł i kompromis. Obawiam się, że nowe media mogą do takiego kompromisu zniechęcać. Ktoś musi znaleźć na to sposób. To raczej nie będę ja, ale może któryś z moich studentów.
Czy dziennikarstwo opiniotwórcze może jakoś przetrwać?
Poważne dziennikarstwo jest wpływowe i zasłużone dla obrony interesu publicznego. Internet podkopuje je na dwa sposoby. Po pierwsze: reklama w sieci jest tańsza, zatem ogranicza tradycyjne sposoby finansowania opiniotwórczego dziennikarstwa. Po drugie: zarzucając odbiorców coraz większą liczbą informacji, Internet sprawia, że poważne media mają coraz większy problem z dotarciem do swojej docelowej grupy odbiorczej. W Stanach Zjednoczonych pierwszy problem próbuje się rozwiązać za pomocą innowacyjnych form finansowania, głównie poprzez organizacje charytatywne. Niestety, kwestia dotarcia z przekazem do uważnego odbiorcy pozostaje nierozwiązana.