Prasowy Anioł Śmierci

11 lipca 2008 • Ekonomika Mediów • by

Schweizer Journalist, 6+7 2008

Pośród setek amerykańskich blogów poświęconych dziennikarstwu i mediom, zdecydowanie jeden, o raczej makabrycznej nazwie, zasługuje na uwagę. Ten blog, to www.newspaperdeathwatch.com (w wolnym tłumaczeniu deathwatch oznacza anioła śmierci, przyp.tł). Amerykańscy obserwatorzy i krytycy mediów zaangażowali się z ogromną troską w rozważania o losie gazet codziennych. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że większość opinii wygłaszanych w debacie na temat przyszłości gazet, pojawia się właśnie na łamach prasy drukowanej, a nie w Internecie.

Posiłkując się przykładem magazynu dla mężczyzn Playboy socjolog Eric Klinenberg  przepowiada w artykule o kochających życie półnagich pięknościach  – Carli Bruni (wtedy jeszcze modelce, obecnie żonie prezydenta Francji) i Juliette Frette  (feministce, która „z przekonania” zaprezentowała swoje wdzięki w magazynie dla panów), koniec prasy drukowanej. Badacz mediów z New York University odkrył, że wraz z upadkiem gazet nadchodzi magia ich nowego początku. Po tym, jak na Wall Street akcje koncernów prasowych poszły w dół, potentaci medialni,  tacy jak Rupert Murdoch i Sam Zell (kontroluje Chicago Tribune i Los Angeles Times), którzy niedawno nabyli prawa w radzie nadzorczej The New York Times, zwęszyli okazję, jaka trafia się raz w życiu. Gazety wcale nie są w tak złej sytuacji, jak powszechnie utrzymują krytycy mediów w USA – twierdzi Klinenberg, Największe zagrożenie, podkreśla badacz, pochodzi od samych właścicieli, którzy w „szale auto-kanibalizmu”, dokonują cięć prowadzących w ostatecznym rozrachunku do „wymarcia” newsroomów i dziennikarzy. Reszta tego lamentu i szczękania zębami jest wynikiem zdania sobie sprawy z faktu, że dla gazet nadszedł czas na rozstanie się z ich lokalnymi monopolami i rozpoczęcie prawdziwej rywalizacji. A to z kolei oznacza, że właściciele będą musieli się zadowolić 10 procentowym zwrotem nakładu. Jednakże w porównaniu z innymi interesami Klinenberg podkreśla, że przemysł mediów drukowanych nadal jest interesem dochodowym.
Mniej optymistyczna, ale za to bardziej skomplikowana jest diagnoza dziennikarza pracującego dla New Yorkera , Erica Altermana. Według niego dzienniki jeszcze nie „wymarły”. Tym niemniej wkrótce grozi im całkowita imigracja do sieci. Następstwem owej imigracji, w opinii Altermana, jest osłabienie informacyjnej potęgi społeczeństwa. W kulturze opartej na Internecie, kulturze, która cierpi z powodu braku „armii reporterów i fotografów”, dziennikarstwo śledcze, które kiedyś za zadanie miało kontrolować możnych tego świata i chronić zwykłych ludzi przed „torturami, opresjami i niesprawiedliwością”, straciło rację bytu. Nie ma w świecie choćby jednej strony internetowej, która w najmniejszym stopniu byłaby zbliżona w swych staraniach ujawniania ciemnych interesów, jak to robią najlepsze tradycyjne gazety. Po ostatnich cięciach The New York Times wciąż zatrudnia 1200 osób. To 50 razy więcej niż liczy załoga The  Huffington Post – obecnie największej i odnoszącej spektakularne sukcesy amerykańskiej  gazety internetowej.

Źródła:
Eric Klinenberg: “The End of Newspapers” w: Playboy (US edition), czerwiec 2008.
Eric Alterman: “Out of Print” w: The New Yorker, 31.03.2008. http://www.newyorker.com/reporting/2008/03/31/080331fa_fact_alterman

Send this to a friend