Firma dziennikarska?

11 sierpnia 2010 • Ekonomika Mediów • by

Dobra rada dla dziennikarzy: podążajcie śladem prawników.

Chociaż dziennikarze stają się czasem obiektem żartów, są wystawiani na pośmiewisko znacznie rzadziej, niż przedstawiciele innych zawodów, konkretnie zaś prawnicy. Nawet naszym uroczym babciom zdarza się powiedzieć żart w stylu: „Ilu prawników potrzeba, aby wkręcić żarówkę?”. Nie czujcie się jednak zbyt komfortowo – ostrzega dziennikarzy Michael Rosenblum, ekspert w dziedzinie video-dziennikarstwa – gdyż być może już wkrótce dziennikarze będą zmuszeni pobierać nauki u swoich taszczących laptopy i aktówki kolegów.

W ciągu kilku ostatnich lat stało się oczywiste, że zarówno dziennikarze, jak i rynki medialne, wymagają istotnej reorganizacji oraz, że konieczne jest stworzenie w tej dziedzinie nowego modelu biznesowego. Biorąc pod uwagę podobieństwa między dziennikarzami i tymi, którzy wybrali karierę prawniczą (zamiłowanie do zbierania informacji, śledztwa, analiz i przedstawiania rezultatów), Rosenblum sugeruje dążenie do stworzenia przedsiębiorczego związku dziennikarstwa z biznesem, ideału, który może zostać osiągnięty poprzez współpracę i partnerstwo.

Rosenblum twierdzi, że różnica między prawnikami i dziennikarzami polega na wyborze sposobu organizacji swojej profesji. „Prawnicy (chociaż część z nich także jest pracownikami) skłaniają się do tworzenia spółek, które skupiają ich umiejętności i interesy” – wskazuje. „Firma dziennikarska” mogłaby robić to samo. Spółka stworzona przez dziennikarzy zawierałaby umowy z różnymi czasopismami, dziennikami, stacjami telewizyjnymi czy serwisami internetowymi, oferując im tworzenie zawartości. Funkcjonowałoby to na takich samych zasadach, na jakich działają firmy prawnicze. W ten sposób dziennikarze zapewniliby sobie ochronę przed (dającą się przewidzieć) katastrofą, jaką jest bankructwo konkretnego dziennika czy czasopisma.

Więcej o idei „Firmy dziennikarskiej”: RosenblumTV

Tagi, , , , , ,

Send this to a friend