Złapani w komunikacyjną pułapkę

17 stycznia 2008 • Nowe Media / Web 2.0 • by

Werbewoche nr 34, październik 2007

O rozmówcach ekshibicjonistach, socjopatycznych komunikatorach  i o „rozkoszy z bycia nieosiągalnym”

Nie można się nie komunikować – ten mądry aforyzm ukuty przez Paula Watzlawicka, słynnego psychoanalityka i mistrza subtelnych kalamburów, wydaje się przybierać nowe znaczenie. Naprawdę! Maksyma nie można się nie komunikować została wymyślona w czasach, w których nikt nie słyszał o internecie, telefonach komórkowych, nie mówiąc już o blackberrys.  Pierwotnie aforyzm oznaczał sytuację, w której ludzie bezustannie komunikują się, nawet wtedy, kiedy próbują tego nie robić.

Współcześnie, w erze wszechobecnych komputerów i telefonii komórkowej, która towarzyszy nam na każdym kroku, jeśli to konieczne, nawet na szczycie Matterhornu, czy na plaży, liczba osób, które w ogóle nie mogą nie komunikować się wzrasta. Powodem tego jest fakt, że osoby te nie potrafią  wyłączyć swoich elektronicznych gadżetów. To nie są żadne wyimaginowane postacie. To osoby takie jak ty i ja.  Ponieważ uparcie wierzymy, że pozostawanie w kontakcie przez 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu jest oznaką profesjonalizmu. Do tego dochodzą jeszcze „socjopatyczni komunikatorzy” i „ekshibicjonistyczni rozmówcy” – osoby, które nękają nas swoją przesadną potrzebą komunikowania się tylko dlatego, że nie potrafią już oddzielić sfery prywatnej i publicznej. Przykładem tejże niemożności są choćby pociągi i restauracje, w których osoby te raczą nas swoimi opowieściami.
„Socjopatyczni komunikatorzy” i „ekshibicjonistyczni rozmówcy”, czy inaczej wszyscy złapani w „komunikacyją pułpkę”, są obiektem badań Miriam Meckel w jej najnowszej książce Das Glueck der Unerreichbarkeit („Rozkosz bycia nieosiągalnym”). Oczywiście autorka wie co w trawie piszczy. Zanim została profesorem na prestiżowym Uniwersytecie w St. Gallen w Szwajcarii, Meckel przez wiele lat była zatrudniona na stanowisku  osoby odpowiedzialnej za komunikację jednego z niemieckich premierów rządu krajowego, a także pracowała jako dziennikarka i prezenterka telewizyjna. Zatem problem, który powstaje z pragnienia bycia „dostępnym” 24 godziny na dobę, jest Meckel świetnie znany z jej własnego doświadczenia. Ponadto badaczka stara się opisać go z dużą dozą samokrytycyzmu. Na największą jednak uwagę zasługują wyniki badań, które Meckel prezentuje w Das Glueck der Unerreichbarkeit.  Codziennie na świecie wysyłanych jest około 171 miliardów e-maili. 70 proc., z nich to spam. Psycholodzy społeczni i badacze percepcji od dawna twierdzą, że jesteśmy w stanie „przetworzyć” tylko 2 proc., wszystkich „spadających” na nas informacji. Reszta ląduje w koszu na śmieci. Niestety.

Brytyjscy naukowcy obliczyli ostatnio, że dzisiejsi menadżerowie marnują z całego swego życia 3.5 roku odpowiadając na zupełnie nieistotne dla nich e-maile. Jeśli niektórzy z nas otrzymują i wysyłają między 250 a 350 e-maili dziennie, łatwo sobie wtedy wyobrazić czego można oczekiwać po jednym dniu bez dostępu do internetu: następnego dnia będziesz musiała/musiał przeczytać, odpowiedzieć lub usunąć około 500-700 elektronicznych listów.

Meckel ostrzega swoich czytelników przede wszystkim przed tym by nie przeceniali swoich zdolności wykonywania kilku rzeczy na raz. „Nie można komunikować się przy okazji ”. To, że sądzimy, iż jesteśmy mistrzami wykonywania kilku rzeczy jednocześnie, wcale nie oznacza, że mamy rację. By uwypuklić słuszność swojego założenia,  Meckel posługuje się badaniami przeprowadzonymi na King’s College w Londynie. W zakrojonym na szeroką skalę eksperymencie, w którym wzięło udział 1000 osób, testowano zdolność do radzenia sobie z wykonywaniem pewnych zadań połączone z jednoczesnym odbieraniem poczty e-mailowej. Jedna z badanych grup zamiast e- maili, dostała marihuanę. Wynik był zaskakujący: ci, którzy zażyli marihuanę osiągnęli znacznie lepsze rezultaty niż ci, którzy odbierali e-maile.
Zastanawiając się nad ucieczką z „komunikacyjnej pułapki”, Meckel dochodzi do dwóch wniosków:
1.Ci, którzy są najbardziej „technologicznie połączeni” niekoniecznie mogą się pochwalić dużą liczbą kontaktów towarzyskich. Wręcz przeciwnie – doradzano im  by opuścili  cyfrową autostradę  i wybrali się na odpoczynek;
2. Ci, którzy są dostępni przez 24 godziny na dobę, tak naprawdę nie są dostępni dla nikogo i niczego.
Przyjmuje się, że „rozkosz z bycia nieosiągalnym” może być dokonana bez większego wysiłku: przyciśnięcie jednego guziczka jest wystarczające. Tylko to i nic więcej. Należy zatem zapytać: Dlaczego jest nam tak trudno to uczynić i wyłączyć nasze telefony komórkowe, laptopy czy blackberrys? Dlaczego brakuje nam odwagi by „się samemu rozłączyć”? Oczywistym jest, że nikt nie jest oficjalnie zobligowany do tego by sprawdzać swą pocztę e-mailową co kilka minut. Jednakże nieodparta pokusa przeczytania wiadomości kieruje większością z nas. „ Pawlow przesyła swoje pozdrowienia” – ironizuje Meckel. Gdyby  Paul Watzlawick wciąż żył, najprawdopodobniej by temu przytaknął.
No cóż, pisząc Das Glueck der Unerreichbarkeit  Meckel tylko dodała nowy, całkiem intrygujący rozdział do jego klasyka The Pursuit of Happiness (W pogoni za szczęściem).
Miriam Meckel, Das Glück der Unerreichbarkeit. Wege aus der Kommunikationsfalle. Hamburg: Murmann Verlag, 2007

Send this to a friend