Monopol medialny

8 października 2007 • Ekonomika Mediów • by

Neue Zuercher Zeitung, 7.4.2006

Nie więcej niż 25 lat temu amerykański badacz mediów, Ben Bagdikian, wywołał sensację publikacją swojej książki. Przewidział on, że już w niedalekiej przyszłości zaledwie garstka medialnych korporacji będzie kontrolować to, co przeciętny Amerykanin widzi i słyszy. Przewidział także, że te tzw. medialne potwory będą kierować strumieniem wiadomości nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale na całej kuli ziemskiej. Dwuznaczny tytuł książki Bagdikiana brzmi: The Media Monopoly (Monopol medialny).

Od tego czasu gra o monopol medialny toczy się z wielkim zacięciem. Jednak przewidywania
Bagdikiana spełniły się tylko częściowo. Dziś wszyscy czekamy na odpowiedź, w jaki sposób zmienią się zależności dotyczące podziału władzy pomiędzy 50 globalnymigraczami medialnymi.  Tezę Bagdikiana  potwierdzili niedawno Lutz Hachmeister i Guenther Rager, którzy w ostatniej edycji leksykonu 50 największych grup medialnych świata, wykazali, że bardzo duże grupy medialne stają się jeszcze większe. Pierwsza dziesiątka zwiększyła swoją roczną sprzedaż z 70 miliardów euro (1995) do
170 miliardów euro (2004). Jest to wzrost o prawie 250 proc. Jest to szczególnie warte uwagi, ponieważ dekada ta obejmuje okres boomu internetowego, który spowodował, jak dotąd najgłębszy kryzys w sektorze medialnym.

Trzem największym amerykańskim korporacjom medialnym – Time Warner, Walt Disney i Viacom – udało sięobronić swoje najlepsze pozycje. Udało się to również należącej do Ruperta Murdocha News Corporation. Dla porównania, najwięksi w Europie –  Bertelsmann i Vivendi, musieli zejść  odpowiednio z drugiego na piąte i z siódmego na dziewiąte miejsce.

Szwajcarskiej grupie medialnej Ringier ani żadnej z niemieckich grup medialnych (z wyjątkiem Bertelsmanna) nie udało się dojść do najwyższych pozycji w pięćdziesiątce. Springer AG, który trafiał tygodniami napierwsze strony gazet próbując przejąć ProSiebenSat.1. Zaliczył spadek z 28 pozycji na 44 miejsce.Burda, Holtzbrinck, Grupa WAZ i ProSiebenSat.1 – wszystkie uplasowały się w rankingu bardzo nisko. Natomiast Mediaset, konglomerat medialny należący do byłego premiera Włoch, Silvio Berlusconiego, zdołał wspiąć się w rankingu z 35 na 29 pozycję.

Na liście nie ma już Microsoftu, ponieważ osoba odpowiedzialna za treści nie sprostała oczekiwaniom. Nie ma też Google, które pomimo, że w 2004 wspinało się w górę nie osiągnęło jeszcze pierwszej pięćdziesiątki.

Z Azji tylko pięć japońskich firm dostało się do światowej pięćdziesiątki. W przyszłości  spodziewać się możemy jeszcze wielu zaskakujących zwrotów i zmian w grze o monopol medialny. Jednakże, jeśli gdzieś pomiędzy 2010 a 2020 rokiem Hachmeister i Rager ocenią przemysł medialny raz jeszcze, to spodziewać się należy, że pomimo trendu do koncentracji, nadal istniało będzie około 50 wielkich graczy, a nie pięciu jak to przewidywał Bagdikian.

Lutz Hachmeister / Günther Rager: Wer beherrscht die Medien? Die grössten Medienkonzerne der Welt. Verlag C. H. Beck, München 2005.

Tłumaczenie: Angelika Wyka

Send this to a friend