Kobiety w mediach – między podmiotem a przedmiotem

17 stycznia 2014 • Dziennikarstwo Branżowe • by

Olejnik, Jaworowicz czy Pochanke wiosny nie czynią. Kobiety w polskich mediach wciąż pozostają w cieniu swoich kolegów.

Gdy przeciętnym odbiorcom mediów w Polsce przychodzi rozważać o obecności kobiet w dziennikarstwie, osoby Moniki Olejnik, Elżbiety Jaworowicz czy Justyny Pochanke skutecznie redukują w naszej świadomości skalę problemu, wskazując raczej na silną pozycję płci żeńskiej w polskim pejzażu medialnym. Szczegółowa analiza tej kwestii prowadzi jednak do odmiennych konkluzji; przypadki Pochanke, Olejnik czy Jaworowicz wydają się być bardziej wyjątkiem od reguły, bo przecież dziennikarka nadal musi zmierzyć się ze stereotypami, które umiejscawiają ją w roli specjalistki od mody, stylu życia czy świata celebrytów. Jeśli zaś kobieta chce zajmować się aspektami zarezerwowanymi uprzednio dla mężczyzn (przestępstwa, sport, pełnienie funkcji eksperta w czasie rozmów w mediach), musi być albo wyjątkowo atrakcyjna (Karolina Szostak, Magdalena Ogórek czy Maria Rotkiel powinny naturalnie liczyć się z faktem, że ich uroda będzie nieustannie komentowana przez rozmaite tabloidy – w końcu to „ślicznotki”), albo dawać wyraźny kontrast polityczny czy ideologiczny dla swoich interlokutorów (Magdalena Środa, Anita Gargas).

Mężczyźni decydują

Współczesne dziennikarstwo ulega systematycznym zmianom, podobnie jak podlega im rola kobiet w świecie mediów. Przenosząc jednak rozważania ze skali mikro- na teoretyczny makropoziom, płeć żeńska, choć coraz liczniej reprezentowana w medialnej rzeczywistości, nadal ma trudności z dostępem do stanowisk decyzyjnych. Jak zauważa B. Dobek–Ostrowska, „Mężczyźni dominują jako managerowie, jako redaktorzy naczelni, jako komentatorzy, felietoniści, natomiast jest tylko jedna, jedyna gałąź, która dotyczy aktywności, gdzie dominują kobiety – researching”. W tym miejscu rodzi się pytanie, dlaczego dziennikarki są traktowane jedynie jako dostarczycielki informacji dla mężczyzn, którzy decydują o ostatecznym kształcie procesu przekazywania wiadomości?

Brytyjskie przykłady

Źródeł takiego stanu rzeczy należałoby poszukać we fluktuacji w obrębie sfery publicznej, która, choć wychodzi naprzeciw emancypacji kobiet w publicznym życiu, nie przesuwa punktów ciężkości w stronę szeroko rozumianej „feminizacji dziennikarstwa”. Przeprowadzona w Wielkiej Brytanii w poprzednim roku analiza „wierszy autora” (ang. byline) w ogólnokrajowych gazetach dowodzi, że w niektórych aspektach dziennikarstwa (polityka, sport, dziennikarstwo opiniotwórcze) kobiety pełnią rolę drugorzędną czy nawet marginalną. W czasie jednego tygodnia (1.10-7.10.2012) na 296 artykułów poświęconych polityce jedynie 51 zostało napisanych przez kobiety. W tym samym okresie płeć żeńska stworzyła tylko 21 z 973 informacji na temat sportu, jednak w przypadku dziennikarstwa poruszającego kwestię stylu życia było to już 138 ze wszystkich 193 artykułów. W rankingu UK Press Gazette, który przedstawiał 50 najważniejszych reporterów politycznych w Wielkiej Brytanii, pojawiły się trzy kobiety, na miejscach 16, 36 i 39.

Reportaż i wywiad to terytorium kobiet

Równie ciekawe wnioski płyną z oceny dziennikarstwa będącego udziałem płci żeńskiej w Polsce. Przyznawaną corocznie przez ogólnopolski miesięcznik dziennikarski “Press” prestiżową nagrodę „Dziennikarz Roku” kobiety zdobyły 4 razy (na 16 edycji; ostatni raz, w 2005 r., Justyna Pochanke). W kategorii „Dziennikarstwo specjalistyczne” płeć żeńska triumfowała dwa razy (raz, w 2005 r., Bianka Mikołajewska wspólnie z Maciejem Samcikiem), w „Dziennikarstwie śledczym” trzykrotnie, w kategorii „News” dwa razy. Znacznie częściej kobiety wygrywały kategorie reportażowe: prasowe (dziesięć razy), radiowe (dziewięć razy) i telewizyjne (osiem razy), całkowicie dominując w materii wywiadu: siedem triumfów na osiem edycji. Płeć żeńska w ramach dziennikarstwa powinna, na podstawie powyższych danych, specjalizować się przede wszystkim w tych aspektach, w których praca w mediach wymaga kontaktu z drugim człowiekiem. Ta uwaga wpisuje się znów w społeczne wyobrażenie o ogóle płci żeńskiej, złożonym z istot pełnych empatii i bardziej wrażliwych na ludzką tragedię niż mężczyźni. Mimo to kobieta w polskich warunkach wcale nie ma łatwej drogi do zaistnienia w mediach.

Debata publiczna jest mężczyzną

Raport, przygotowany wspólnie przez Fundację Feminoteka i „Gazetę Wyborczą”, pokazuje, że problem reprezentacji kobiet w świecie medialnym można rozciągnąć na całą obecność kobiet w polskim życiu publicznym. Kobiety w Sejmie stanowią 24% wszystkich posłów, podczas gdy w mediach polityczki to jedynie 11%, zaś ekspertki – 19% (od początku kwietnia do połowy maja w programie „Kropka nad i” Moniki Olejnik pojawiły się tylko trzy reprezentantki płci żeńskiej – z 27 zaproszonych w tym okresie gości; również Janina Paradowska w poranku radia TOK FM rozmawiała prawie wyłącznie z mężczyznami). Te uwagi należy zestawić z innymi danymi: ponad połowa ludności Polski to kobiety, natomiast wśród trzydziestolatków wyższe wykształcenie ma 32% mężczyzn i 47 % przedstawicielek płci żeńskiej. Mimo to, wśród wszystkich osób pojawiających się w mediach, kobiety stanowią jedynie 23% ogółu. Przywołany wyżej raport podsumowuje dająca do myślenia konstatacja, że „media są znacznie bardziej męskie niż świat, który opisują”.

Siła stereotypów

Powyższe fakty wskazują na to, że choć udział kobiet w dziennikarstwie jest coraz wyraźniej zaznaczany, istnieje nadal sieć społecznych stereotypów, która skutecznie hamuje możliwość zmiany myślenia o płci żeńskiej w życiu medialnym i publicznym. Amerykańska producent telewizyjna, Angela Holdsworth, nakreśliła to już w 1973 r. tymi słowami: „Powiedziano nam wyraźnie, że poza wszelkimi wątpliwościami jest to, w jaki sposób kobieta miałaby ewentualnie przerwać nadawanie wiadomości o wojnie, ludobójstwie czy katastrofach kolejowych. Nie byłaby traktowana poważnie; ludzie będą patrzeć raczej na jej kolczyki i fryzurę”. Podążając dalej tym tokiem myślenia, kobieta nie może piastować funkcji kierowniczych w redakcji medialnej, gdyż uwarunkowania biologiczne sprawią, że będzie ona musiała urodzić dziecko, wychować je, zająć się domem, a przez to jej skuteczność w pracy zostanie obniżona. Płeć żeńska staje więc często przed traumatycznym w swej istocie wyborem: albo założenie rodziny, albo ścieżka zawodowego rozwoju.

Bourdieu i kobiety w mediach

Pozycja kobiet w mediach jest również pokłosiem oddziaływania kultury opartej w czasie jej rozwoju na męskiej dominacji; to założenie wpisuje się w koncepcję „przemocy symbolicznej” P. Bourdieu, postulującej, że podporządkowany (w tym przypadku kobieta) zaczyna postrzegać swoją sytuację jako naturalną oraz pozornie korzystną i pożądaną przez niego samego. Wkomponowując w tę tezę społeczne stereotypy da się odnotować, że obraz medialnej redakcji zarządzanej przez kobietę może być dla wielu mężczyzn nienaturalny, abstrakcyjny i budzący wątpliwości w materii teleologicznej. Kobieta musi więc zostać zdegradowana do pozycji, w której przychodzi jej jedynie wyszukiwać i dokumentować informacje. W polskich warunkach odbiciem tego stanu rzeczy jest przywołana już wyżej struktura zatrudnienia w obrębie mediów, o której wspominała B. Dobek–Ostrowska.

***

Konieczna wydaje się zmiana mentalności w sposobie postrzegania roli kobiety w życiu publicznym, potraktowanie płci żeńskiej jako podmiotu, nie zaś przedmiotu rozważań teoretycznych. Komplementarności płci w świecie medialnym w żaden sposób nie można uznać za zagrożenie dla rozwoju dziennikarstwa; wręcz przeciwnie, może ona prowadzić do przetarcia nowych dróg i otwarcia innowacyjnych możliwości w ramach medialnej pracy. W obiektywnym świecie dziennikarskim nie ma bowiem żadnej różnicy między kobietą a mężczyzną.

Źródła:

P. Bourdieu, Męska dominacja, przeł. L. Kopciewicz, Warszawa 2004.

 

Zdjęcie: scot2342 / Flickr Cc

 

 

Tagi, , , , ,

Send this to a friend