Tak, przykro nam

16 listopada 2008 • Nowe Media / Web 2.0 • by

Weltwoche 41/08

Kurt W. Zimmermann pyta czemu dziennikarze tak niechętnie przyznają się do błędu.

Nas nie interesuje jaka bzdurna informacja krążyła ostatnio o rynku finansowym ale naszych czytelników nawet bardzo. W przypadku UBS, dziennikarze byli zawsze dobrze poinformowani. Wiedzieli na przykład, że UBS cierpi z powodu niedochodowego słabego punktu.Słaby punkt, jak gazeta z Berna (Berner Zeitung) zdołała się dowiedzieć, to  inwestycje bankowe. Dziennikarze zawsze byli dobrze poinformowani o przypadku Credit Suisse. Wiedzieli na przykład, że słabym punktem Credit Suisse były inwestycje bankowe. Neue Zuercher Zeitung zdało sobie sprawę, że jest to słaby punkt bo dochody były za niskie.

Dlatego Finanz & Wirtschaft ostrzegło, że w przyszłości, inwestycje bankowe będą musiały przynosić znacznie więcej zysków niż dzisiaj.Oczywiście dwa główne szwajcarskie banki zastosowały się do sprytnej mądrości dziennikarzy. Rozwinęły inwestycje bankowe i interes własny.
Zainwestowały pieniądze klientów w każdy rodzaj wtórnych i zabezpieczonych obligacji zadłużeń na rynku kredytów hipotecznych  co doprowadziło do wzrostu dochodów.
Dziennikarze, którzy wiedzieli o tym od samego początku poczuli się uprawomocnieni. W końcu ważny bank zostałby nagrodzony za swój większy apetyt na ryzyko, jak to opisał Aargauer Zeitung. Dziś dla przyjemniejszej lektury wracamy do pełnych mądrości artykułów napisanych przez dziennikarzy ekonomicznych w latach 2004-2005. Wiedzieli oni wtedy dokładnie czego brakuje wielkim bankom: nasze wielkie banki były daleko w tyle z inwestowaniem bankowym. Unikały ryzyka i nie były zbyt agresywne. Nic dziwnego, że nie mogły rywalizować z modelami amerykańskimi takimi jak Goldman Sachs i Lehman Brothers.
W kręgach medialnych, rubryka ta znana jest ze współczucia. Dzięki temu nie zamierzamy szczegółowo wyjaśniać sposobu w jaki różne gazety komentują dziś rozwój inwestycji bankowych, których same się domagały. Po prostu podsumujemy wszystko bez wyjątku: bo wtedy tylko idioci, desperaci, niewidomi, zbrodniarze i hazardziści mogliby wpaść na pomysł by rozwijać inwestycje bankowe. Dlaczego do cholery nie ma nawet cienia ducha dociekliwości wśród mediów? Czemu nie ma choć jednego dziennikarza, który by powiedział: “Tak, my również źle oceniliśmy perspektywy i ryzyko? Tak, my też nie zrozumieliśmy działania narzędzi finansowych. Zgadza się, nie ostrzegliśmy swoich czytelników o niebezpieczeństwie. Tak, przykro nam”.
Jednym z powodów jest to, że umysł dziennikarza jest całkowicie zorientowany na przyszłość. Jedyne co się liczy to dziś i jutro.
Historia jest trochę jak przeszkoda dla rozumowania dziennikarskiego. Co mnie obchodzą bzdury, które wczoraj napisałem? zapytał legendarny wydawca Sterna, Henri Nansen, dokonując tym samym opisu swojej profesji.
Nie ma chyba lepszej i bardziej trafnej definicji zawodu dziennikarza.Niestety, my zwykli czytelnicy, mamy bardzo dobrą pamięć. Ciągle pamiętamy jak media sugerowały nam, że każda koperta zawiera wąglik.
Ciągle pamiętamy jak media sugerowały nam, że każdy stek to siedlisko wirusa BSE (choroba wściekłych krów). Ciągle pamiętamy jak media zapewniały nas, że każdy pies rasy pit bull gotowy jest zabić nasze dzieci.

Wciąż pamiętamy jak powiedziano nam, że akcje UBS i Credit Suisse są bezpieczną kopalnią złota. Ostatecznie dzięki sugestiom mediów, przećwiczyli inwestycje bankowe bardziej agresywnie. Dlatego też my również musimy wybierać: wóz albo przewóz. Stwierdzamy zatem: w ciągu sześciu miesięcy wskaźnik SMI będzie o około 20 procent wyższy niż dziś. Jeśli nie, możecie nas zastąpić.

Send this to a friend