Czy wideo 360° przeniesie dziennikarstwo w nowy wymiar?

22 lutego 2018 • Najnowsze, Nowe Media / Web 2.0 • by

Filmy nagrywane w technice 360 stopni wraz z szerszym zjawiskiem wirtualnej rzeczywistości od kilku lat pełnią w przestrzeni publicznej rolę „the next big thing” – technologii, które zrewolucjonizują wiele dziedzin działalności człowieka. Producenci gier komputerowych, branża turystyczna, edukatorzy, coraz częściej przenoszą swoje usługi w trzeci wymiar. Po nowe możliwości sięgają również dziennikarze.

Specjalne gogle niezbędne do eksploracji wirtualnej rzeczywistości kupowane są najczęściej przez graczy. Komputerowa rozrywka napędza dynamiczny rozwój technologii związanych z VR (od ang. „virtual reality” – przyp. aut.). Możliwość „bycia” w danej scenie inspiruje także świat mediów. Powstają projekty dziennikarskie, których ambicją jest połączenie nowych możliwości z reporterskim nerwem i wciągającym storytelling’iem.

Z Doliny Krzemowej do Berlina

Berlin to centrum technologiczne dla startupów związanych z VR i 360°. Firma IntoVR nie mogła powstać nigdzie indziej, jak właśnie w stolicy Niemiec. Współzałożyciel Martin Heller przed otwarciem własnego biznesu był dyrektorem działu Wideo w Die Welt, popularnym dzienniku należącym do Axel Springer SE. W 2016 r. w ramach Axel Springer Silicon Valley Fellowship udał się na 2 miesiące do Doliny Krzemowej w Kalifornii. Krótki pobyt wystarczył, aby Heller zaraził się duchem przedsiębiorczości, który napędza światowe centrum innowacji. Heller wrócił do kraju z pomysłem założenia własnej firmy producenckiej specjalizującej się w reportażach 360°. Już miesiąc po powrocie z USA powstało IntoVR. Christiane Wittenbecher, dziennikarka która współpracowała z Hellerem w redakcji DIE WeLT, od samego początku zaangażowała się w nową inicjatywę. W styczniu 2018 r. regularna współpraca przekształciła się w pracę na pełen etat. Z Christiane Wittenbecher spotkałem się w berlińskim biurze firmy.

Siedziba IntoVR to zaledwie dwa pokoje i to samo w sobie dużo mówi o prowadzeniu biznesu w branży 360°.  Kilkuosobowy zespół specjalizujący się w filmach sferycznych nie potrzebuje więcej miejsca. Kamery do nagrywania filmów 360° są bardzo małe. Popularny sprzęt marki Samsung, Kodak, GoPro czy Insta360 to kamery wielkości ludzkiej dłoni. Zebrane razem mieszczą się w jednym pudełku. Dodatkowe akcesoria: mikrofony, oświetlenie, stojaki, również nie zajmują wiele przestrzeni. Wraz z miniaturyzacją postępuje spadek cen sprzętu do nagrywania w technice 360°. Używane kamery wspomnianych wyżej marek można kupić już za kilkaset złotych. Oczywiście do bardziej wymagających produkcji można kompletować akcesoria za dziesiątki tysięcy złotych. Jednak tania baza kamer marki Samsung lub Kodak w zupełności wystarczy do rozpoczęcia przygody z wideo 360°.

Ustawienie kamery jest kluczem

Choć IntoVR istnieje dopiero niepełne dwa lata, to pracownicy firmy wraz z kamerami 360° zjeździli już kawał świata nagrywając m.in. masowe imprezy w Tajlandii, walkę Peszmergów z bojownikami tzw. Państwa Islamskiego w Iraku czy życie mieszkańców Donbasu na Ukrainie, gdzie toczą się notoryczne walki pomiędzy wojskiem a prorosyjskimi separatystami. Christiane Wittenbecher wcześniej pracowała jako „klasyczny” dziennikarz telewizyjny. Może długo opowiadać o różnicach pomiędzy kręceniem w jednym wymiarze, a rejestracją planu filmowego w 360 stopniach. – Przede wszystkim dziennikarz przed naciśnięciem „play” musi się dobrze ukryć, tak żeby nie zarejestrowała go kamera – tłumaczy Wittenbecher. Inaczej wygląda też praca z bohaterami filmu, którzy mają tradycyjne wyobrażenie o nagrywaniu wywiadu: dziennikarz stoi za kamerą i zadaje pytania: – Nagrywając w 360°, wypowiedź czy przebieg sceny należy gruntownie zaplanować. Po rozpoczęciu nagrywania bohater zostaje sam na planie akcji i musi wiedzieć co ma robić i co mówić – opisuje Wittenbecher. Dziennikarka IntoVR przy każdej produkcji dużo czasu poświęca na odpowiednie ustawienie kamery, tak żeby oglądający faktycznie czuł się częścią historii i ruszając głową po nałożeniu gogli czerpał przyjemność z odkrywania każdej strony danej sceny.

Wittenbecher pokazuje mi swój niemały już dorobek reportaży nakręconych w pełnym wymiarze. W pewnym momencie reportażu wojennego z Iraku kurdyjski żołnierz mierzy lufą pistoletu w oglądającego. W technice 360° widz ma pewną przewagę – może odwrócić wzrok. Duże wrażenie robi scena, w której na pustynnym odludziu muzułmanie rozpoczynają modlitwę. Widz w goglach może skierować wzrok na mężczyzn oddających pokłon Allahowi, może też obejrzeć się wokół siebie i odnotować, że obok siedzi grupka gapiów, a w oddali dostrzec wozy wojskowe. Warto też skupić się na detalach, takich jak porozrzucane wszędzie plastikowe śmieci. Wittenbecher kręciła tę scenę spontanicznie, szybko ustawiając statyw nieopodal modlących się. Podczas takiej „wizji lokalnej” łatwo choć na chwilę poczuć się częścią sceny.

Film The fight against ISIS wyprodukowany przez IntoVR”

Zainteresowanie formatem rośnie powoli

Stworzenie reportażu 360 nie różni się znacznie od tradycyjnego materiału filmowego. Przy obecnej miniaturyzacji sprzętu, do stworzenia kilkuminutowego filmu wystarczy jedna osoba. Tak działa również IntoVR. Pracownicy potrafią samodzielnie poprowadzić proces twórczy od przygotowania scenariusza, dziennikarskiego researchu, poprzez nagrywanie, aż po montaż i postprodukcję. Koszt materiału w technologii 360 stopni nie odbiega zatem od środków, które trzeba wydać na jednowymiarowy reportaż filmowy. Niskie koszty rozpoczęcia działalności, jak i coraz większe zainteresowanie po stronie klientów powoduje, że IntoVR jest w stanie utrzymać się na rynku bez wsparcia inwestorów.

Głównym medialnym klientem firmy IntoVR jest szwajcarski tabloid Blick, który na rynku europejskim najaktywniej zaangażował się w produkcję materiałów 360°. Ich filmy, w tym produkcje IntoVR, można oglądać bezpłatnie na kanale Youtube oraz za pomocą aplikacji mobilnej. Specjalną aplikacją przeznaczoną tylko do oglądania filmów 360°, oprócz Blicka mogą pochwalić się tylko nieliczne europejskie media. Taki produkt w swojej ofercie mają głównie duże redakcje niemieckich, brytyjskich i francuskich mediów państwowych, które mogą sobie pozwolić na osobny zespół lub wynajęcie firmy producenckiej. Dużą renomą cieszą się także dokumenty tworzone przez amerykańskiego giganta medialnego New York Times. Należy jednak podkreślić, że dziennikarska oferta wykorzystująca nagrania 360° jest wciąż bardzo skromna i osoba mająca wolny wieczór zapozna się z większością ciekawych materiałów dostępnych online. Również niewielka  liczba pobranych aplikacji związanych z dziennikarstwem 360° to dowód na wciąż niewielką skalę zainteresowania użytkowników tym zjawiskiem (najwięcej pobrań ma aplikacja New York Times – przedział od 100 do 500 tys. pobrań, aplikacje Guardiana, Blick, czy nadawcy publicznego WDR (Westdeutscher Rundfunk) mieszczą się w przedziale 10 – 50 tys. pobrań, dane za Google Play – przyp. aut.).

Reportaż z Mekki zrealizowany w technologii 360° przez redakcję New York Times

Sprzęt jest problemem

Co stoi na przeszkodzie w popularyzowaniu dziennikarstwa 360°? Jak przyznaje Christiane Wittenbecher największym problemem są gogle, a raczej ich brak. Po pierwsze sprzęt trzeba kupić, a na to jeszcze długo będą decydować się głównie fani gier komputerowych. Po drugie na obecnym etapie rozwoju technologicznego część osób wciąż źle znosi „przebywanie” w wirtualnej rzeczywistości. Częstym problemem są zawroty głowy oraz zmęczenie oczu. Dziennikarze specjalizujący się w 360° stają przed złożonym zadaniem. Ich filmy powinny bowiem dobrze prezentować się również na tradycyjnym ekranie, gdzie zamiast ruchu głową perspektywę zmienia się za pomocą ruchu myszki lub poruszając telefonem. Tylko w ten sposób zachęci się widzów do kupna gogli. Nie wystarczy zatem sfilmowanie pięknej panoramy. Efekt „bycia” w centrum akcji uzyskany dzięki nowej technologii trzeba jeszcze powiązać z ciekawą narracją, dzięki której widz zaangażuje się w opowiadaną historię.

To bardzo mało prawdopodobny scenariusz, że już za kilka lat widzowie będą masowo oglądać swoje ulubione programy w goglach. Należy jednak pamiętać, że technologie związane z wirtualną rzeczywistością rozwijają się w obecnym, dynamicznym tempie od zaledwie kilku lat. IntoVR jest częścią większego ekosystemu. Obok ich produkcji wideo 360°, powstają przedsięwzięcia zajmujące się rozszerzoną rzeczywistością, skanowaniem fotogrametrycznym czy technologią volumetric capture, która umożliwia zeskanowanie ludzkiej osoby i umieszczenie jej w komputerowo wygenerowanym środowisku. Wszystkie te inicjatywy przecierają nowe szlaki i zadają pytanie, jak bardzo człowiek może zintegrować się ze sztucznie tworzonym środowiskiem. Dzięki wspólnym wysiłkom innowatorów ludzie będą czuli się w wirtualnej rzeczywistości coraz bardziej, jak u siebie w domu. A to oznacza, że i do tego nowego wymiaru będą musieli dotrzeć dziennikarze ze swoimi historiami.

Zdjęcie: TED Conference, licencja CC BY-NC 2.0

Tagi, , , , , ,

Send this to a friend