RAPORT EJO
Nowe badanie przeprowadzone przez EJO ocenia, na ile europejskie media pozwalają na udział publiczności w procesach redakcyjnych.
Celem międzynarodowego studium porównawczego było sprawdzenie czy i w jaki sposób działy redakcyjne w 12 krajach Europy Wschodniej i Zachodniej pozwalają swoim czytelnikom, słuchaczom i widzom na uczestnictwo w procesach redakcyjnych. Czy redakcje ujawniają źródła i poprawiają błędy? Czy działy redakcyjne posiadają rzeczników praw odbiorców, którzy działają jako kolegia odwoławcze i systematycznie monitorują błędy? Czy dziennikarze i użytkownicy wykorzystują blogi, wpisy na Twitterze i sieci społecznościowe do omawiania decyzji redakcyjnych? Badanie miało ponadto na celu sprawdzenie, czy istnieją w tym zakresie podobieństwa między krajami Europy Wschodniej i Zachodniej – czy też może różnice w kulturach dziennikarskich doprowadziły do rozwoju odmiennych form udziału odbiorców w procesie redakcyjnym?
Rezultaty: Działy redakcyjne w wielu krajach europejskich wprowadziły instrumenty zwiększające poziom przejrzystości. W większości przypadków są to jednak narzędzia, które mogą być stosowane przy stosunkowo niewielkim wysiłku i które nie wymagają wysokiego poziomu zaangażowania. Niemal wszystkie przebadane media oferują funkcję komentowania, linki do serwisów społecznościowych i zdjęcia pracowników. Rzadkością są jednak instrumenty umożliwiające prowadzenie dialogu z odbiorcami, które wymagają czasu i innych zasobów. Media europejskie rzadko inwestują w rzeczników praw odbiorców i rady doradcze. Nie oferują również narzędzi online, takich jak na przykład ikony umożliwiające użytkownikom wskazywanie błędów w poszczególnych tekstach dziennikarskich.
Duża część europejskich mediów wydaje się używać narzędzi zwiększających przejrzystość głównie w celach marketingowych, co tworzy iluzję uczestnictwa odbiorców w procesie redakcyjnym, ale nie zapewnia prawdziwego dialogu.
1. Przejrzystość – Czy jest remedium na nadchodzące osłabienie roli dziennikarstwa w erze Web 2.0?
Badacze dziennikarstwa twierdzą, iż aby zwiększyć wiarygodność publikacji oraz dostarczyć uzasadnienie dla istnienia mediów w społeczeństwie, działy redakcyjne i dziennikarze muszą dbać o przejrzystość procesów redakcyjnych. Twierdzenie to pojawia się w kontekście kumulacji skandali medialnych, jak na przykład telefoniczne wywiady przeprowadzone przez szwajcarskiego dziennikarza, Toma Kummera, które pojawiły się w magazynowym wydaniu Süddeutsche Zeitung, niedawna szpiegowska afera związana z Bunte czy też bardziej ogólne rozczarowanie polityką, za które media ponoszą część odpowiedzialności.
Z jednej strony naukowcy pytają, czy media w wystarczającym stopniu przyjmują na siebie odpowiedzialność za nadzorowanie samych siebie. Z drugiej chcą wiedzieć, czy zapewniają one użytkownikom wystarczający udział w procesach redakcyjnych. Jak twierdzi Klaus Meier (Uniwersytet w Eichstätt), w celu umożliwienia użytkownikom dokonywania trafnej oceny jakości dziennikarstwa, działy redakcyjne powinny ujawnić swoje struktury i zachodzące tam procesy, pokazać okoliczności powstawania materiałów dziennikarskich, podawać źródła informacji, omawiać motywy podejmowanych decyzji, włączając własny interes, a także przyznawać się do błędów i otwarcie je poprawiać. W czasach, kiedy dziennikarze muszą konkurować o uwagę odbiorców z „pozadziennikarskimi” dostarczycielami informacji, jak agregatory wiadomości, strony wiki czy dziennikarze–amatorzy, przejrzystość może potencjalnie wzmocnić pozycję profesjonalnego dziennikarstwa.
Wprowadzenie funkcji rzecznika praw odbiorców, poprawianie dziennikarskich błędów oraz ujawnianie źródeł informacji to klasyczne narzędzia służące zachowaniu przejrzystości, wywodzące się z tradycji mediów drukowanych. Era cyfrowa stwarza jednak nowe możliwości angażowania użytkowników w proces redakcyjny. Należą do nich internetowe transmisje kolegiów dziennikarskich, blogi dziennikarskie, wpisy na Twitterze czy użycie portali społecznościowych, gdzie dziennikarze mogą dyskutować z odbiorcami o podejmowanych decyzjach i tym samym uzasadniać je.
2. Przejrzystość w dziennikarstwie: system
Narzędzia służące zachowaniu przejrzystości można przypisać do kilku kategorii:
- Dostęp do informacji na temat działu redakcyjnego i jego ogólnej struktury (uczestnicy; działy i normy, którymi się kierują; publikacja nazwisk/akronimów autorów; prezentacja działu redakcyjnego/dziennikarzy; formularz kontaktowy; adresy mailowe i numery telefonów do autorów; prezentacja polityki (linii) redakcyjnej oraz informacja o wydawcy (strukturze własności i udziałów); publikacja kodeksów etyki dziennikarskiej obowiązujących serwis internetowy/dział redakcyjny oraz publikacja wytycznych dotyczących sposobów korzystania przez dziennikarzy ze źródeł wywodzących się z serwisów społecznościowych)
- Dostęp do informacji na temat pozyskiwanych źródeł oraz sposobu pracy dziennikarzy („głębokie” linki: linki do źródeł zewnętrznych/stron internetowych, oznaczanie materiałów i źródeł pochodzących od agencji informacyjnych, crowdsourcing, uczestnictwo użytkowników w gromadzeniu informacji)
- Dostęp do informacji na temat sposobu podejmowania decyzji redakcyjnych (transmisje online z kolegiów redakcyjnych; blogi redakcyjne; dział informacji branżowych ze świata mediów
- Narzędzia do korygowania błędów (kategoria/przycisk do oznaczenia błędu; rzecznik praw odbiorców/prawnik; kategoria listów do redakcji/polemik; kolegia doradcze)
- Narzędzia służące promowaniu dyskusji z odbiorcami oraz pomiędzy nimi (funkcje komentarzy, panele dyskusyjne dla użytkowników, kategoria „najchętniej czytanych tekstów” oraz „najchętniej komentowanych tekstów”; odnośniki do serwisów społecznościowych, takich jak Twitter, Facebook, itp.)
3. Metodologia
Celem badania było zmierzenie poziomu przejrzystości czołowych mediów internetowych w Niemczech, Anglii, Francji, Irlandii, Włoszech, Austrii, Polsce, Portugalii, Szwecji, Szwajcarii, na Łotwie i Węgrzech. Analizie poddane zostały także media rosyjskie.
Obecność instrumentów służących przejrzystości w każdym z tych krajów została zbadana dla
- stron internetowych dzienników o największych nakładach, wydawanych przez każdego z trzech największych wydawców, przy czym w każdym zestawieniu znalazł się jeden dziennik z wysokiej półki i jeden tabloid,
- strony internetowej jednego tygodnika,
- stron internetowych (z wiadomościami) trzech stacji telewizyjnych o największej oglądalności.
W przypadku niektórych krajów, ze względów pragmatycznych, wybór musiał być odmienny. Jeżeli na przykład wszystkie gazety o największych nakładach w danym kraju były tabloidami, do analizy wybierano jedną stronę internetową dziennika z wysokiej półki. Analizowane media są szczegółowo omówione w raporcie z każdego kraju.
W studium zbadano także, do jakiego stopnia rozmaite kultury medialne różnią się stopniem przejrzystości i czy istnieją rozbieżności pomiędzy stronami internetowymi tabloidów i gazet z wysokiej półki, jak również pomiędzy prasą a nadawcami telewizyjnymi.
Badanie zostało przeprowadzone w semestrze zimowym, na przełomie lat 2010/2011. Uczestniczyli w nim studenci biorący udział w dziennikarskim seminarium „Korespondencja zagraniczna w mediach”, odbywającym się na Uniwersytecie Technicznym w Dortmundzie, jak również studenci i pracownicy uczelni zaangażowanych w projekt EJO: Instytutu Ericha Brosta w Dortmundzie (Niemcy), Uniwersytetu Lugano (Szwajcaria), Uniwersytetu Wrocławskiego (Polska) oraz Instytutu Mediów w Rydze (Łotwa).
4. Rezultaty
Badanie pokazuje duże różnice w użyciu narzędzi służących przejrzystości stron internetowych europejskich mediów. Różnice te istnieją nie tylko w zależności od odmiennych kultur dziennikarskich, ale są one także wzmacniane poprzez rozbieżności między mediami drukowanymi i telewizją.
Pozostaje jednak pytanie, czy oferowane funkcje, takie jak możliwość oznaczenia błędów czy kolegia doradcze rzeczywiście mają na celu podniesienie poziomu przejrzystości i czy rzeczywiście się do tego przyczyniają. O ile takie instrumenty są promowane jako zwiększające przejrzystość, w wielu przypadkach ich głównym celem zdaje się być wspieranie strategii marketingowych i autoprezentacji mediów w stosunku do odbiorców.
Kolejnym wytłumaczeniem dla używania tego typu instrumentów może być chęć upodobnienia się do konkurencyjnych dostawców informacji – powiązanie stron internetowych z serwisami społecznościowymi stało się już normą w przypadku większości analizowanych mediów. Tylko niewielka ich grupa, jak na przykład łotewska Latvijas Neatkarīgā Televīzija czy węgierski tygodnik biznesowy Heti Világgazdasá, nie oferuje na swoich stronach tego typu odnośników.
Wyraźnym znakiem przejrzystości mogłoby być w tym kontekście opublikowanie wytycznych, dotyczących korzystania z narzędzi związanych z mediami społecznościowymi. Takie instrumenty nie były jednak dostępne na żadnej ze stron.
Najchętniej korzystano z rozwiązań niedrogich i takich, które mogą być wprowadzone bez większego zaangażowania. Tylko nieliczne z badanych mediów angażowały się w czasochłonne projekty. Rozwiązania takie jak kolegia doradcze występują sporadycznie. Spośród analizowanych mediów jedynie niemiecki Bild-Zeitung, BBC oraz irlandzki nadawca RTÈ posiadały odpowiednio: czytelnicze kolegium doradcze, kolegium doradcze oraz kolegium odbiorców.
W przypadku transmisji online z kolegiów redakcyjnych, co może być raczej czasochłonne i ryzykowne, sytuacja wygląd podobnie. Ze strony Bild-Zeitung zniknęły publikowane doraźnie opinie o gazecie przygotowywane przez celebrytów („Blattkritik”), podobny los spotkał transmisje z kolegiów działu redakcyjnego szwedzkiego Aktuellt. Kilka miesięcy temu, Repubblica stała się pierwszą włoską gazetą, która na swojej stronie emituje poranne kolegia redakcyjne pod nazwą Repubblica Domani.
Prowadzenie blogów redakcyjnych, chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się niedrogie, jest bardzo czasochłonne. Zaledwie kilka mediów, jak na przykład niemiecki Tagesschau i rosyjska Nowaja Gaseta, komunikuje swoje decyzje redakcyjne poprzez blogi. Wiele z analizowanych stron zawiera blogi prowadzone przez pracowników redakcji, jednak tylko w niewielkim stopniu są one skoncentrowane na wydarzeniach i decyzjach podejmowanych w obrębie działu redakcyjnego. W większości przypadków blogi dotyczą konkretnych tematów, z którymi autorzy wydają się w szczególny sposób związani.
W pojedynczych przypadkach, elementy bloga redakcyjnego są zawarte w treści bloga prowadzonego przez rzecznika praw odbiorców. Przykładem może być blog José Queirosa, związanego z portugalskim dziennikiem opiniotwórczym Público. Metody gromadzenia informacji przez dziennikarzy, czy decyzje redakcyjne, są tu wyjaśniane w formie odpowiedzi na pytania czytelników.
Badanie częstotliwości powoływania rzeczników praw odbiorców pokazało wyraźne różnice pomiędzy kulturami dziennikarskimi. O ile we Francji, Szwajcarii i Portugalii jest obecnie po trzech rzeczników, w Irlandii jest tylko jeden, ogólnokrajowy, natomiast austriacki Der Standard powołał przedstawiciela czytelników, którego obowiązki przypominają funkcje rzecznika. Redakcje analizowanych niemieckich, angielskich, rosyjskich, łotewskich, węgierskich, polskich i szwedzkich stron internetowych wcale nie powołały rzeczników (chociaż w przypadku Szwecji funkcjonuje ogólnokrajowy rzecznik powoływany przez parlament).
Kolejnym analizowanym instrumentem jest crowdsourcing, pozwalający na zaangażowanie odbiorców w przygotowywanie materiałów dziennikarskich. Od momentu powołania, narzędzie to wymaga ciągłej uwagi. Badanie pokazało uderzająco wysoki poziom stosowania crowdsourcingu przez polskie media. Tabloid Fakt oraz telewizyjny nadawca publiczny TVP stosują elementy crowsourcingu na swoich stronach internetowych. Co więcej, opiniotwórcza Gazeta Wyborcza oraz prywatny nadawca telewizyjny TVN stworzyły wręcz specjalne, crowdsourcingowe platformy. O ile Gazeta Wyborcza używa platformy alert24 okazjonalnie, dziennikarze TVN regularnie korzystają z platformy Kontakt24.
W innych krajach europejskich, elementy crowsourcingu stosowane są przez redakcje mediów telewizyjnych i drukowanych, zarówno przez tabloidy jak i gazety opiniotwórcze, jednak nie jest to powszechna praktyka. Austria jest jedynym krajem, w którym żadna z siedmiu analizowanych stron nie wykorzystuje crowsourcingu. W większości przypadków nie ma jednak szczegółowych danych na temat częstotliwości podejmowania przez dziennikarzy tematów sugerowanych przez odbiorców, co utrudnia ocenę efektywności tego narzędzia. Niemniej jednak, projekty takie jak opłacanie czytelników-reporterów, w przypadku tabloidu Bild, mają ogromny potencjał marketingowy.
Stosunkowo prostym, chociaż rzadko używanym instrumentem mogącym służyć zwiększeniu przejrzystości jest wprowadzanie kodeksów etyki, którym podporządkowują się działy redakcyjne. Portugalia jest jedynym krajem, w którym taka praktyka wśród mediów wydaje się normą. Oprócz bezpłatnej gazety Destak, wszystkie z analizowanych mediów publikują w Internecie kodeksy etyki lub statuty redakcyjne. Rzecznik praw czytelników opiniotwórczego tytułu Público, jak również nadawca publiczny RTP postępują zgodnie z własnymi statutami, które są dostępne online.
Informacje o kodeksach etyki czy podobnych zbiorach wytycznych nie są dostępne na stronach mediów w Niemczech, Szwecji, we Włoszech, na Węgrzech i w Polsce. Łotewski dziennik Diena deklaruje posiadanie kodeksu etyki, który jednak nie został opublikowany.
W niektórych sytuacjach, jak to jest w przypadku Irish Times, rozwiązanie to ogranicza się do krótkiego objaśnienia ogólnych standardów pracy dziennikarzy. Można mieć więc wątpliwości co do zbieżności wytycznych i rzeczywistych, codziennych praktyk dziennikarskich. Za przykład może posłużyć link do „statutu dziennikarskiego”, dotyczącego profesjonalnych zagadnień etycznych, umieszczony na stronie rzecznika praw odbiorców France 2. Statut pochodzi z 1918 roku.
Innym instrumentem, który w pozytywny sposób wpływa na społeczny wizerunek medium, jest możliwość poprawiania błędów przez użytkowników i tym samym ich rzekomy udział w pracy redakcyjnej. Przejrzystość wykorzystywania tego instrumentu jest jednak znikoma. Mimo tego, że media w różnych krajach posiadają specjalne ikony do oznaczania błędów lub inne służące temu narzędzia, nie ma jasności co do tego, czy błędy są rzeczywiście poprawiane, a sugestie odbiorców brane pod uwagę.
Sytuacja wygląda inaczej w przypadku mediów, które zatrudniają rzeczników praw odbiorców: w treści prowadzonych przez nich blogów pojawiają się uwagi czytelników, a błędy są odnotowywane i poprawiane. Liczba otrzymywanych komentarzy i kryteria ich publikacji pozostają jednak niedookreślone. W Austrii, poza tekstami publikowanymi przez Otto Ranflta, przedstawiciela czytelników w Der Standard, można znaleźć specjalną kolumnę na stronie Die Presse, która poświęcona jest na ogólne uwagi oraz poprawianie błędów.
Łotwa i Rosja są przykładami powierzchownego stosowania narzędzi mających zapewnić przejrzystość. Łotewski dziennik Diena oferuje na swojej stronie nieaktywną ikonę do oznaczania błędów. Jeżeli natomiast użytkownik kliknie w ikonę do oznaczania błędów na stronie tygodnika Argumentij i faktij, pojawi się informacja, że w wyniku skargi odpowiedzialny redaktor może zostać zwolniony.
W Europie ciągle brak zatem kultury, w której sugestie i uwagi odbiorców są doceniane i uważane za wartościowe.
Odzwierciedla to także częstotliwość oferowania możliwości składania krytyki i listów do redakcji. Przeznaczone do tego celu kolumny znajdują się na stronach czterech mediów w Irlandii: Irish Independent, Irish Times, Sunday Tribune oraz Evening Herald, przy czym link na ostatniej z wymienionych stron jest nieaktywny. Inne sposoby publikacji sugestii czytelników to blogi rzeczników praw odbiorców (patrz: portugalski Público) oraz blogi czytelników (np. francuski Sud-Ouest).
Popularną obecnie formą uczestnictwa czytelników w procesie redakcyjnym jest możliwość komentowania. Oferują ją wszystkie analizowane media w Niemczech, Francji, Austrii, Włoszech, Szwecji, Szwajcarii i na Łotwie. W innych krajach funkcja ta jest oferowana na stronach mediów drukowanych. Rzadszym, choć również popularnym narzędziem są fora dyskusyjne. Mniej więcej połowa analizowanych mediów oferuje na swoich stronach panele dyskusyjne dla użytkowników. Wyjątek stanowi Portugalia, gdzie odnotowano zaledwie jeden panel, ograniczony do określonych wcześniej tematów. Na tym tle po raz kolejny wyróżnia się Polska, gdzie pięć z analizowanych stron oferuje fora dyskusyjne, podobnie jak większość stron mediów węgierskich.
Informacje o pracownikach działów redakcyjnych ograniczają się przeważnie do podpisów pod materiałami dziennikarskimi. Bardziej obszerne teksty i materiały telewizyjne podpisywane są zwykle imieniem i nazwiskiem.
Jeżeli zdarza się opublikowanie zdjęć przy nazwiskach, to tylko w przypadku stałych redaktorów, czasem dziennikarzy – blogerów i prezenterów wiadomości. Procedury te wydają się powszechne zarówno w mediach popularnych, jak i opiniotwórczych, przy czym nie ma istotnych różnic pomiędzy analizowanymi krajami. Jeżeli chodzi o prezentację działu redakcyjnego i polityki redakcyjnej, Szwajcaria i Polska są jedynymi krajami, w których przynajmniej cztery z omawianych mediów robią to dokładnie.
W obrębie polskiego krajobrazu medialnego, trend ten widać również na przykładzie autoprezentacji przedsiębiorstw medialnych. Zarówno Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza, Wprost, TVP jak i Polskie Radio publikują szczegółowe informacje ekonomiczne. Jedynie TVP (link do strony internetowej firmy) oraz Fakt (imiona i adresy członków zarządu) stosują większe obostrzenia.
Prezentacja danych przedsiębiorstw medialnych jest także ważna dla mediów niemieckich i brytyjskich: informacje można znaleźć na stronach wszystkich analizowanych mediów w tych krajach. Decyzje o publikacji danych dotyczących własności itp. często nie są jednak podejmowane przez działy redakcyjne. Na przykład w Austrii, publikacja na stronach internetowych informacji o strukturze kapitałowej oraz udziałowcach jest nakazana przez prawo. We Francji, ujawnianie informacji o sprzedaży i personelu również podlega regulacjom prawnym.
Wszystkie analizowane media oferują możliwość kontaktu poprzez formularze kontaktowe lub ogólny adres mailowy. Mniej powszechna jest natomiast możliwość bezpośredniego kontaktu z autorami. W większości badanych krajów jest to prawie niemożliwe. Wyjątki stanowią Der Spiegel (Niemcy), The Sun (Anglia) i Le Nouvel Observateur (Francja) oraz Szwajcaria – wszystkie analizowane media w tym kraju oferują taką opcję.
Media w analizowanych krajach różnią się w zakresie ujawniania źródeł oraz szczegółów przygotowywania materiałów dziennikarskich. We Francji i Austrii źródła informacji są jasno określane, co daje odbiorcom pojęcie o procesie dziennikarskim oraz sposobie powstawania artykułów. Podobnie jest w przypadku większości analizowanych mediów w Niemczech. W dużej części badanych krajów takie praktyki nie zostały jednak zaobserwowane. Co zaskakujące, jedynie niemieckie, portugalskie i węgierskie media stale pokazują w jaki sposób używane są materiały pochodzące od agencji informacyjnych.
Innym z narzędzi stosowanych w celu ułatwienia odbiorcom zrozumienia sposobów gromadzenia informacji są wspomniane już „głębokie” linki. Portugalia i Węgry, wyprzedzające inne kraje w oznaczaniu materiałów agencyjnych, w tym obszarze wypadają bardzo słabo. Nie odnotowano tam ani jednego artykułu podpartego linkami do innych stron. Strony internetowe Tagesschau i Heute publikują takie linki regularnie. Większość pozostałych analizowanych mediów robi to jedynie sporadycznie.
5. Wnioski
Żaden z przeanalizowanych krajów nie stanowi wzorowego przykładu przejrzystości w dziennikarstwie. Wyraźne różnice w częstotliwości użycia instrumentów służących przejrzystości przez europejskie i rosyjskie strony internetowe tworzą niejednolity obraz. Poszczególne rozwiązania zdają się stopniowo rozwijać w konkretnych państwach. Jak do tej pory, jedynie odnośniki do mediów społecznościowych, możliwość komentowania i publikacja list najczęściej czytanych artykułów są trendami ponadnarodowymi.
Chociaż narodowe standardy odgrywają pewną rolę, decyzje o wdrożeniu narzędzi służących przejrzystości, jak również konsekwencje ich implementacji zależą od indywidualnych decyzji poszczególnych działów redakcyjnych. Z tego powodu nie istnieje zbyt wiele trendów charakterystycznych dla danego kraju, czy też dla popularnych lub opiniotwórczych mediów.
Podsumowując, najchętniej wybierane są narzędzia, które mogą być wprowadzane i wykorzystywane w prosty sposób. Rozwiązania czasochłonne lub kosztowne, jak na przykład powołanie rzecznika praw odbiorców czy kolegium doradczego używane są rzadziej.
Co więcej, niektóre z rozwiązań jedynie powierzchownie zwiększają przejrzystość publikowanych treści, natomiast w większym stopniu służą strategiom marketingowym. Przykładem może być niemiecki Bild-Zeitung. Chociaż gazeta drukuje materiały przygotowane przez czytelników oraz posiada kolegium doradcze złożone z przedstawicieli użytkowników, rozwiązania te nie wydają się w istotny sposób wpływać na przejrzystość pracy dziennikarzy. Oferowanie komentarzy na temat funkcjonowania redakcji, przygotowywanych przez celebrytów, również przynosi raczej marginalne efekty. Ich rola jest jednak dużo większa w zakresie autopromocji i pozycjonowania produktu medialnego.
Brak konsekwencji w stosowaniu instrumentów służących przejrzystości nasuwa dalsze wątpliwości co do ich efektywności. W wielu przypadkach samo użycie tych instrumentów nie jest przejrzyste. Przykładem może być oferowanie przez strony internetowe możliwości oznaczania błędów przez czytelników, ale jednocześnie brak informacji o tym, czy i w jaki sposób treści dziennikarskie są korygowane. Podobnie jest w przypadku odniesień do mediów społecznościowych i braku jasnych reguł korzystania z nich przez dziennikarzy.
6. Literatura
Craft, Stephanie; Heim, Kyle (2009): Transparency in Journalism: Meaning, Merits, and Risks. In: Wilkins, Lee; Clifford G. (Hrsg.): The Handbook of Mass Media Ethics. New York, London: Routledge, p. 217-228.
Fengler, Susanne/Eberwein, Tobias/Leppik-Bork, Tanja/Lönnendonker, Julia/Pies, Judith: Medieninnovationen – neue Chancen für die Medienselbstkontrolle? Erste Ergebnisse einer international vergleichenden Studie. In: Wolling, Jens (Hrsg.): Tagungsband zur DGPuK-Tagung 2010 in Ilmenau (w druku).
Meier, Klaus (2009): Transparenz im Journalismus. Neue Herausforderungen im digitalen Zeitalter. In: Brandner-Radinger, Ilse (Hrsg.): Was kommt, was bleibt. 150 Jahre Presseclub Concordia. Wien, p. 83-90.
Meier, Klaus (2010): Redaktion. In: Schicha, Christian; Brosda, Carsten (Hrsg.): Handbuch Medienethik. Wiesbaden: VS Verlag, p. 149-163.
Badanie przeprowadzili: Tina Bettels, Susanne Fengler, Andreas Sträter oraz Mariella Trilling (TU Dortmund)
**Miło nam poinformować, iż Tina Bettels otrzymała za przedstawienie wyników powyższego badania nagrodę za „Najlepsze wystąpienie młodego badacza” podczas dorocznej konferencji Niemieckiego Towarzystwa Komunikologicznego (Deutsche Gesellschaft für Publizistik- und Kommunikationswissenschaft – DGPuK) w Dortmundzie (czerwiec 2011).
Tagiblogi redakcyjne, crowdsourcing, media społecznościowe, procesy redakcyjne, przejrzystość mediów, raportowanie błędów w materiałach prasowych, redakcyjny kodeks etyki, rzecznik praw czytelników, udział publiczności w procesach redakcyjnych