The Guardian: dwustuletni startup?

25 maja 2015 • Najnowsze, Zarządzanie Redakcją • by

Nawet największe tytuły, takie jak The Guardian, mają swoje kłopoty związane z cyfrową transformacją, uważa Aron Pilhofer, niedawno powołany w dzienniku na stanowisko redaktora odpowiedzialnego za wersję cyfrową.

Nawet dwustuletnia historia gazety nie zmienia zdaniem Pilhofera faktu, że Guardian obecnie staje przed koniecznością rozwiązywania problemów typowych dla przedsięwzięć, które dopiero co się rodzą. Opisał on, podczas niedawnego Festiwalu Dziennikarstwa w Perugii, w jaki sposób jego dziennik przechodzi drogę prowadzącą w stronę organizacji medialnej skoncentrowanej na działalności w domenie cyfrowej. Zmaga się przy tym z całym szeregiem problemów natury ekonomicznej i strukturalnej. „Nie jesteśmy firmą medialną, która zajmuje się wyłącznie tworzeniem wiadomości, musimy także patrzeć przed siebie”, stwierdził.

Otwarty umysł to klucz do rozwiązania bieżących problemów przed jakimi stoi dziennikarstwo

Pilhofer wierzy, że „otwarty umysł” to klucz do rozwiązania problemów współczesnego dziennikarstwa. Elastyczne podejście pozwoli przede wszystkim na pokonanie starych barier i ograniczeń, które nie mają racji bytu w obecnej rzeczywistości.

Londyńska redakcja Guardiana została w styczniu zreorganizowana i podzielona na cztery dające się zidentyfikować sektory operacyjne, pokrywające całość działalności gazety: część „newsowa” zawiaduje wiadomościami krajowymi, międzynarodowymi i biznesowymi; sektor „live” zajmuje się opisywaniem wydarzeń na żywo; część „wizualna” to projekty z zakresu dziennikarstwa danych, przygotowanie infografik i wszystko to, co związane jest z zawartością wizualną; zaś sektor „publiczność” to wszelkiego rodzaju działania związane z włączaniem czytelników, interakcjami z nimi i zarządzaniem działalnością w mediach społecznościowych, łącznie z analizą danych pochodzących z tego źródła. W ramach tego systemu wersje papierowa i cyfrowa ściśle ze sobą współpracują.

To jest jak uruchamianie dwustuletniego startupu”

„Poszukiwaliśmy pionowej struktury, pozwalającej na zastosowanie podejść multidyscyplinarnych”, mówił Pilhofer do publiczności zgromadzonej podczas Międzynarodowego Festiwalu Dziennikarstwa w Perugii we Włoszech. W wystąpieniu zatytułowanym To jest jak uruchamianie dwustuletniego startupu” zauważył: „Ideą stojącą za tą reorganizacją było zagospodarowanie każdego typu dziennikarskiego doświadczenia, jakie tylko posiadamy”. Opisał w tym kontekście multimedialne i interaktywne projekty takie jak Guantanamo Diary oraz oparty na ruchomych grafikach przewodnik, wyjaśniający szczegóły szkockiego referendum niepodległościowego.

Pilhofer wierzy, że komponent wizualny dziennikarstwa jest obecnie kluczowym czynnikiem dla przyciągania i utrzymywania uwagi czytelników. Treści wideo są w tym kontekście najbardziej interesującym polem doświadczalnym.

Czytelnicy to klucz do przyszłości dziennikarstwa

Czytelnicy coraz bardziej wpływają na cały proces jakim jest dziennikarstwo. „Dziennikarstwo powinno być rozmową”, mówi Pilhofer. „Nie powinniśmy też być nieśmiali w relacji z naszymi czytelnikami”.

GuardianWitness to platforma pozwalająca czytelnikom na wchodzenie w interakcje z redakcją, równocześnie zapraszającą ich do współpracy przy projektach dziennikarskich. „Powinniśmy uprawiać nasze dziennikarstwo wspólnie z naszymi czytelnikami”, uważa Pilhofer.

Analizuj zawartość i zachowania czytelników

Innym z fundamentów rozwoju Guardiana w domenie cyfrowej jest analizowanie konsumpcji zawartości i zachowań czytelników.

„Publikowanie zawartości na stronie głównej i modlenie się o jak najlepszy rezultat już nie działa”, stwierdził Pilhofer. Zamiast tego jego gazeta bada, w jaki sposób czytelnicy poruszają się pomiędzy poszczególnymi elementami zawartości, by zrozumieć logikę stojącą za ich zachowaniami. Takie dane pozwoliły dziennikowi zbudować obraz tego, o czym chcą czytać użytkownicy, a o czym nie mają zamiaru.

Guardian używa oprogramowania Ophan, które pozwala dziennikarzom otrzymywać informacje o ruchu na stronie w odniesieniu do każdego tekstu, który opublikowali. Liczby te, zdaniem Pilhofera, nie oznaczają, że koniec końców redakcja koncentruje się na opowieściach o śmiesznych kocich figlach. Są one raczej punktem wyjścia do „interesujących rozmów redakcyjnych”.

„Przyszłość dziennikarstwa to gra zespołowa”

Na koniec Pilhofer zauważył, że przyszłość dziennikarstwa zależy od czterech elementów, odnoszących się zarówno do działalności tradycyjnej (wersja papierowa), jak i cyfrowej: „znakomita sprawozdawczość, znakomite redagowanie, znakomite opowiadanie historii”, zaś jako czwarty element „gra zespołowa”.

Czyli tak jak w każdym startupie.

Zdjęcie: Denis Rizzoli

Tagi, , , , ,

Send this to a friend