Pośrednicy

29 października 2007 • Zarządzanie Redakcją • by

Journalist, nr 4, Kwiecień 2007

Spełniają wiele funkcji i nie zawsze spotykają się z entuzjazmem. Medialni Ombudsmani (rzecznicy praw czytelników, przyp. tł.) zatrudniani w gazetach działają jako pośrednicy pomiędzy czytelnikami a dziennikarzami, starają się aby każda z tych grup zrozumiała tę drugą i ogólnie rzecz ujmując dążą do polepszenia jakości pracy dziennikarskiej. Pierwszy ombudsman podjął swoją pracę około 40 lat temu.

Jest wielu medialnych ombudsmanów w różnych częściach świata. Zazwyczaj cieszą się oni większą estymą w krajach anglosaskich oraz w Szwecji, niż w większości krajów europejskich i latynoamerykańskich. Pierwszy ombudsman objął swoją posadę 40 lat temu w Stanach Zjednoczonych, pracując zarówno dla Courier-Journal w Kentucky, jak i The Louisville Times. Zarówno dziś,  jak i wtedy, głównym zadaniem ombudsmana jest reagowanie na krytykę wygłaszaną przez czytelników i działanie w charakterze pośrednika między odbiorcami a gazetą będącą obiektem ich krytyki. To często wiąże się z tłumaczeniem odbiorcom gazety wewnętrznych mechanizmów dziennikarstwa, jak również bezpośrednią ingerencją w pracę zespołów redaktorskich, sprawiając tym samym, że ombudsman jest zarówno „sumieniem publicznym”, jak i profesjonalnym trenerem dla dziennikarzy, których pracę stara się usprawnić konstruktywną krytyką.

*Nowe badania
Podczas gdy głównym zadaniem ombudsmana jest kontrolowanie dziennikarskiej jakości, często nie udaje im się sprostać tym oczekiwaniom. Badanie przeprowadzone niedawno przez Europejskie Obserwatorium Dziennikarskie (EJO) w Lugano, Szwajcaria, zdaje sie rzucać światło na całą tę sprawę i zapewnia szczegółową jego analizę. Po raz pierwszy skontaktowano się i wysłano każdemu ombudsmanowi szczegółową ankietę; 50 z nich, a więc 60 proc. wszystkich zapytanych udzieliło odpowiedzi na pytania. Przy pomocy planu opracowanego przez badaczy mediów Daniela Hallina i Paolo Manciniego, celem analizy EJO jest porównanie pracy ombudsmanów z trzech różnych regionów: krajów anglosaskich (USA, Kanada, Wielka Brytania i Irlandia); Środkowej i Północnej Europy (Dania, Niemcy, Norwegia, Holandia, Szwecja i Szwajcaria); krajów Ameryki Łacińskiej (Brazylia, Meksyk, Ekwador, Kolumbia i Wenezuela), kraje Europy Południowej (Francja, Portugalia, Hiszpania) oraz regionów Ameryki Łacińskiej (Brazylia, Meksyk, Ekwador, Kolumbia i Wenezuela). Pomimo tego, że instytucja dziennikarska ombudsmana istnieje już od około 40 lat, sprawdzając się przy wielu okazjach jako efektywny instrument pośredniczy pomiędzy dziennikarzami a ich odbiorcami, całkowita liczba  ombudsmanów jest ciągle bardzo mała, zarówno w Stanach jak i poza nimi. Mają oni jednak jakiś wpływ, zwłaszcza w USA, gdyż 35 ombudsmanów tam pracujących  zatrudnionych jest w gazetach o największym nakładzie, pośród których są USA Today, New York Times, Washington Post i Los Angeles Times. W sumie 38 proc., czytelników amerykańskich gazet ma „swoich własnych” ombudsmanów, którzy również nazywani są „reprezentantami czytelników” czy też „redaktorami publicznymi” (jak to jest w przypadku The New York Timesa), a kilka badań opublikowanych w Stanach Zjednoczonych dowiodło, że instytucja ta pozytywnie wpływa zarówno na wiarygodność, jak i na ogólną jakość gazet, które z jej usług korzystają. Jednakże, oprócz kilku krążących uwag o istnieniu „zaledwie garstki ombudsmanów w Europie i Ameryce Południowej”, reszta świata była na ogół ignorowana przez amerykańskich badaczy. Ale czy rzeczywiście poza USA ombudsmani są tylko marginesową grupą? I jak różnice w kulturze dziennikarskiej wpływają na wypełnianie przez ombudsmanów  swoich obowiązków w różnych częściach świata?

*Epilog kariery

Ombudsmani ze Środkowej i Północnej Europy to zazwyczaj weterani dziennikarstwa, którzy opierają się na latach doświadczeń z czasu pracy; a ze średnią wieku 67 lat, są albo emerytami lub co najmniej zbliżają się ku końcowi swojej profesjonalnej kariery. Według Neila Nematha, przez długi czas, taka sama sytuacja panowała w krajach anglosaskich, gdzie funkcja ombudsmana również spełniana była przez „długoterminowych zawodowców” -zazwyczaj dziennikarzy „bez perspektyw na awans na stanowiska kierownicze” – którzy wzięliby tę posadę jako „ostatni przystanek przed emeryturą”.

Badania na temat ombudsmanów w USA przeprowadzone przez Nemetha (2003) są jak dotąd najbardziej kompleksowe. Jednakże, przez ostatnich kilka lat proces doskonalenia miał miejsce w Stanach, gdzie praca ombudsmana coraz bardziej przypomina wspinanie się po szczeblach kariery ku bardziej ambitnym zajęciom. Jako dobry przykład niech posłuży fakt, że ludzie tacy jak Ben Bagdikian, Joann Byrd i Geneva Overholser, którzy pracowali jako ombudsmani w The Washington Post – prawdopodobnie najważniejszej gazecie w Stanach Zjednoczonych  z wieloletnią tradycją zatrudniania ombudsmanów – stali się wykładowcami w prestiżowych uniwersytetach. Tu w pełni mogli wykorzystać swoje doświadczenie jako profesjonalni pośrednicy.

•    Zawód dla kobiety?

Kolejna różnica pomiędzy starym kontynentem a Nowym Światem: funkcja ombudsmana jest coraz częściej wykonywana przez kobiety – której to nazwa, nota bene, nie doczekała się jeszcze żeńskiego odpowiednika (alternatywą mógłby być „ombudswoman” czy bardziej neutralna „ombudsperson”).   W porównaniu ze skromnymi 4 proc., w krajach Ameryki Łacińskiej a także  Środkowej i Północnej Europy, w krajach anglosaskich prawie 40 proc., wszystkich ombudsmanów to kobiety (od autora: oparte na danych z ankiety; francuska gazeta Le Monde mianowała ostatnio kobietę ombudsmana. Nie brała ona jednak udziału w wypełnieniu ankiety). Biorąc pod uwagę równy start, sytuacja w Europie i Ameryce Łacińskiej przypomina stan rzeczy w Ameryce sprzed 20 lat. Rzeczywiście godne uwagi zwłaszcza, że w innych dziedzinach w Europie, role pośrednika odgrywane były przez długi czas przez kobiety, a to z uwagi na ich konkretne i bardziej dyplomatyczne podejście. W krajach anglosaskich 80 proc. wszystkich ombudsmanów pracuje na pełnoetatowych kontraktach, podczas gdy w innych regionach jest to jedynie 30 proc. To oczywiście oznacza, że w świecie anglosaskim posada ta cieszy sie większym poważaniem, a tym samym jest lepiej reprezentowana. Nie tylko obowiązki ombudsmanów są tu lepiej zdefiniowane, ale nawet sama instytucja wydaje się być dużo ważniejsza dla całej profesji dziennikarskiej. Około 90 proc., ombudsmanów bezpośrednio komunikuje się z czytelnikami, zazwyczaj za pomocą swoich własnych stałych rubryk, co pozwala na ustalenie bardziej klarownych procesów podejmowania decyzji, pomagając tym samym czytelnikom lepiej zrozumieć wewnętrzne mechanizmy zawodu dziennikarza. To więc dość zdumiewające, że pod tym względem Środkowa i Północna Europa wraz z  20proc., wszystkich swoich ombudsmanów nie prowadzących żadnych rubryk, a więc mniej widocznych, wypada tak źle.

*Formy komunikacji z czytelnikami

Wszyscy ombudsmani zgodni są co do tego, że najnowsze zdobycze technologii znacznie usprawniły ich komunikację z czytelnikami. Wraz z 98 proc., stałych użytkowników, e-maile stały się podstawowym środkiem bezpośredniej wymiany opinii z czytelnikami. I znowu, najpowszechniej używane są one w krajach anglosaskich, gdzie średnio 50 e-maili dociera do ombudsmanów każdego dnia – podczas gdy w Europie i Ameryce Łacińskiej odpowiednik liczbowy to 15 do 20. Co więcej, ombudsmani w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Kanadzie częściej wykorzystują inne formy komunikacji, takie jak spotkania z dziennikarzami, uczestnictwo w konferencjach redakcyjnych, regularne prowadzenie raportów o postępach i, coraz częściej, używanie blogów i chatroomów jako interaktywną wymianę z czytelnikami. Co ważniejsze są one generalnie rzecz ujmując najbardziej niezależne. To podkreślone jest przez fakt, iż, jeśli istnieje taka potrzeba, żaden z respondentów nie widzi nic złego w krytykowaniu swoich gazet – podczas gdy 16 proc., ombudsmanów pracujących w Środkowej i Północnej Europie i 18 proc.,  z krajów Ameryki Łacińskiej uważa, że nie powinni tego robić. I znów wygląda na to, że w krajach anglosaskich pozycja ombudsmana oznacza dużo więcej niż w innych częściach świata – różnica powodowana nie tylko dłuższą działalnością ombudsmanów w tych krajach, ale również różnicami w kulturze dziennikarskiej. Jak w przypadku wiele innych nowych zawodów, praca ombudsmana przechodzi ustabilizowany proces profesjonalizacji, który w Stanach Zjednoczonych miał po prostu więcej czasu by przynieść efekty. Odkąd w USA istnieje wiele innych instytucji typu watchdog, jak również rozbudowana sekcja „dziennikarstwo w mediach”, ludzie, wydaje się, są lepiej przygotowani by radzić sobie z wszelkimi formami krytyki. Ombudsmani są ważni bo edukują czytelników co jest a co nie jest jakością w dziennikarstwie, a zatem pełnią rolę dziennikarskiego „sumienia” – podczas gdy wszędzie indziej ich role ograniczają się do zwykłego pośredniczenia pomiędzy czytelnikami a dziennikarzami. Jest to bez wątpienia sytuacja, która wymaga zmiany. Oczytany pacjent, który nie raz zatruwa lekarzowi życie, żyje zdrowiej i jest bardziej odpowiedzialny niż medyczny ignorant. I tak, czytelnik z tzw. „bożą iskrą”, z dogłębnym zrozumieniem mechanizmów dziennikarstwa, pomimo bycia bardziej wymagającym, odgrywa również ważną rolę w podnoszeniu ogólnej jakości dziennikarstwa.

Bibliografia

•ETTEMA, James E. und Theodore GLASSER (1987). “Public Accountability or Public Relations? Newspaper Ombudsmen Define Their Role.” Journalism Quarterly, vol. 64, no. 1: 3-12.
•NEMETH, Neil (2003). News ombudsmen in North America: Assessing an experiment in social responsibility. Westport: Praeger.
•Website ORGANIZATION OF NEWS OMSBUDSMEN: http://www.newsombudsmen.org
(Od autora: Autorem badania jest Cristina Elia z Europejskiego Obserwatorium Dziennikarskiego.  Na jego podstawie autorka otrzymała tytuł doktora nauk o komunikowaniu w czerwcu 2007 roku).

Tłumaczenie: AW

Send this to a friend