Społeczeństwo castingu

9 stycznia 2011 • Dziennikarstwo Branżowe, Etyka Dziennikarska • by

Wiebke Schoon, badaczka z Uniwersytetu Hamburskiego, z euforią wypowiada się na temat “kosmopolitycznego zwrotu” w badaniach medioznawczych i dziennikarskich.

Istotnie, jeszcze kilka lat temu byłoby to nie do pomyślenia: Europejska Konferencja Komunikologiczna (oryg. European Communication Conference) zgromadziła w hanzeatyckim Hamburgu blisko 1000 badaczy. Uczestnicy mieli okazję zaprezentować swoje projekty badawcze podczas czterech dni konferencji, w 12-minutowych wystąpieniach zgrupowanych w 66 paneli dyskusyjnych i warsztatów. Licząca 350 stron dokumentacja zawiera streszczenia pokazujące ogromne różnice w podejmowanej problematyce badawczej i metodologii, podobnie jak niesłychaną różnorodność europejskich systemów medialnych oraz kultur dziennikarskich.

Szkoda jednak, iż samo dziennikarstwo “europeizuje się” w tak niewielkim stopniu. Niewielu dziennikarzy śledziło podczas konferencji wyniki badań z sąsiednich krajów. Badacze w Hamburgu pozostali w swoich grupach. Takie zachowanie wspomaga zanikanie „integracji” europejskiej w niedalekiej przyszłości – zanim komunikatorzy zaczną uczyć się od siebie (i korzystać z wyników badań). Bez zaszczepienia profesjonalnych standardów, dalszy los tej integracji staje pod znakiem zapytania.

Przynajmniej niektórzy z badaczy są jednak widoczni w mediach. Należy do nich Miriam Meckel z Uniwersytetu St. Gallen w Szwajcarii. Ostatnio na łamach niemieckiej gazety Handelsblatt zwróciła się do środowiska mediów: „Dziennikarze powinni przestać narzekać na zanikające modele biznesowe, a częściej zwracać uwagę na to, co mogą jeszcze osiągnąć”. Według niej pewien ważny cytat z tego zakresu, który przez lata przyczyniał się do rozwoju dialogu między ludźmi mediów, często jest przywoływany tylko w skróconej wersji. Podczas konferencji hakerów w 1984 roku Stewart Brand powiedział: „Informacja chce być wolna, ponieważ koszt jej przekazania cały czas maleje”. Jak twierdzi Meckel – „Doświadczaliśmy tego zjawiska przez lata”. Jednak twierdzenie Branda ma też drugą część, która, zdaniem Meckel, przywoływana jest bardzo rzadko. „Informacja jest tak cenna, że chce być rozpowszechniana. Właściwa informacja we właściwym czasie po prostu zmieni Twoje życie” – mówi Brand. Istotnie, może to brzmieć jak zachęta (wskazówka) do pewnego wysiłku intelektualnego dla tych, którzy nadal wierzą w darmowe dziennikarstwo wysokiej jakości.

Swoją drogą, większość badaczy raczej cieszy niszowa egzystencja w cieniu publicznego lekceważenia. Zanim Komitet Noblowski nie ogłosi swojej decyzji, nawet przyszli laureaci Nagrody Nobla w danej dziedzinie to dla dziennikarzy tylko nic nie znaczące nazwiska. Z drugiej strony wiele osób jest skłonnych do najbardziej absurdalnych czynów po to tylko, żeby zwrócić na siebie uwagę innych i trafić na ekrany telewizorów. Jeśli teza medioznawców z Uniwersytetu w Tybindze, Bernharda Pörksena i Wolfganga Krischke, jest prawdziwa, jesteśmy na dobrej drodze, żeby stać się społeczeństwem castingu, w którym obraz i ego stapiają się w jedno. Tworzy się „kultura ciągłej autoprezentacji i medialnej orkiestracji” – napędzanej przez stare i nowe media, a w szczególności przez telewizję i Internet.

Czy w tym kontekście może nam się trafić coś lepszego, niż analiza rzeczników społeczeństwa castingu – osiągających zysk z autoprezentacji innych – oraz ich ofiar, uzależnionych od bycia w centrum uwagi? Dokładniej takiej analizy podjęli się Pörksen i Krischke – niemniej jednak (co dodaje nieco pieprzu całej historii) nie dokonali tego sami, ale wraz z grupą 25 studentów, którzy z kolei przeprowadzili wywiady z podobną liczbą prominentnych rozmówców. Wynik tej pracy to pasjonująca książka, która przedstawia społeczeństwo castingu z wszelkich możliwych perspektyw.

Wśród rozmówców znalazły się aż trzy medialne gwiazdy nauki: niemiecki filozof mediów Norbert Bolz, austriacki ekonomista mediów Georg Franck oraz holenderski psycholog mediów Jo Groebel. Ten ostatni uważa za skandal, że w ciągu ostatnich 10-15 lat nie słychać było istotnego i ciągłego głosu komunikologów w dyskursie na temat polityki medialnej. To miłe, aczkolwiek sam zainteresowany nigdy nie próbował połączyć swojej obecności (i związanego z tym prestiżu) w mediach ze swoimi osiągnięciami naukowymi. Jak twierdzi sam Groebel mamy do czynienia „Z systemem, w którym nie istnieje zewnętrzny punkt odniesienia: prominentny jest ten, kto jest prominentny.” Zdaniem badacza ten, kto jest w stanie wypowiadać się w sposób odpowiadający mediom, będzie w nich obecny cały czas.

Opublikowano w  Schweizer Journalist, Nr 10/11.

Polecamy lekturę:

Miriam Meckel, Information muss frei sein – und teuer, „Handelsblatt“  (8./9.10.2010).

Bernhard Pörksen, Wolfgang Krischke (red.) (2010). Die Casting-Gesellschaft. Die Sucht nach Aufmerksamkeit und das Tribunal der Medien. Köln: Halem Verlag.

Tagi, , , , , , , , , ,

Send this to a friend