Dziennikarstwo śledcze w Internecie

4 lutego 2015 • Dziennikarstwo Branżowe • by

W Berlinie i Essen powstała pierwsza w Niemczech strona internetowa zajmująca się dziennikarstwem śledczym i działająca na zasadzie non profit. Inspiracją dla jej twórców były znane amerykańskie serwisy: ProPublica, Center for Investigative Reporting (Centrum Dziennikarstwa Śledczego) oraz Center for Public Integrity (Centrum Uczciwości Publicznej). Stawiają one sobie za cel wykrywanie i opisywanie nadużyć. Materiały z dochodzeń dziennikarskich przekazują następnie „partnerom” medialnym do publikacji.

Strona Correctiv, którą uruchomiono w 2014 r., publikuje pogłębione analizy i materiały oparte na danych w dwóch językach: angielskim i niemieckim. Na przykład w listopadzie pojawił się na niej artykuł o Niemcach umierających na choroby wywołane przez tzw. superbakterie oporne na działanie lekarstw ze względu na stosowanie antybiotyków i kiepską higienę szpitalną. Podobnie jak wszystkie artykuły publikacje,także i tę uzupełniono o multimedialną grafikę obrazującą zasięg problemu. Niektóre teksty opierają się na współpracy międzynarodowej. Artykuł dotyczący fałszywych obligacji współtworzyło dwoje reporterów z Włoch, zajmujących się mafią i przestępczością zorganizowaną.

Status niemieckiej organizacji non profit nakłada na ten multimedialny start-up obowiązki edukacyjne. Wypełniając misję, Correctiv organizuje w różnych niemieckich miastach, na przykład w Berlinie, szkolenia dla swoich członków. Reporterzy z całej Europy mogą również skorzystać z możliwości pracy w redakcji w ramach dwumiesięcznego stypendium poświęconego dziennikarstwu śledczemu opartemu na danych.

„Dziennikarzami śledczymi są zwykli obywatele, tyle że przeszkoleni” – twierdzi Daniel Drepper, współzałożyciel i reporter Correctiv. Do założenia strony zainspirował go roczny pobyt w Nowym Jorku, podczas którego uzyskał tytuł magistra w Stabile Center for Investigative Journalism (Stałe Centrum Dziennikarstwa Śledczego) na Uniwersytecie Columbia. „Im więcej obywateli korzysta z tych materiałów, tym lepiej dla wolności informacji” – uważa Drepper.

Amerykański model

W przeciwieństwie do wielu innych niemieckich przedsięwzięć medialnych, Correctiv ma zapewnione bezpieczeństwo finansowe dzięki Fundacji Brosta z Essen, która w pełni finansuje stronę. Będzie jej przekazywać milion euro rocznie przez pierwsze trzy lata działalności.

Pod tym względem Correctiv można porównać do odnoszącej sukcesy amerykańskiej strony ProPublica, założonej w 2007 roku, która również miała zagwarantowane źródła finansowania w pierwszych latach działalności. W opinii Sheili Coronel, szefowej Stabile Center for Investigative Journalism – umożliwiły one ProPublice dobry start.

Działalność tej amerykańskiej strony polegała na przygotowywaniu pogłębionych analiz na podstawie dziennikarskich dochodzeń. Została za to wyróżniona Nagrodą Pulitzera, po czym wykorzystała swoje środki na rozpoczęcie działalności w taki sposób, by pozyskać kolejne źródła finansowania.

Jak wyjaśniał niemieckojęzycznej stronie Europejskiego Obserwatorium Dziennikarskiego David Schraven, założyciel Correctiv, ProPublica posłużyła jako „wzór” dla niemieckiego odpowiednika, w szczególności pod względem współpracy z innymi mediami i publikowania w nich artykułów.

Podobnie jak w przypadku większości amerykańskich inicjatyw związanych z dziennikarstwem śledczym, działających na zasadzie non profit, każdy, nie wnosząc opłat, może opublikować materiały ze strony Correctiv, pod warunkiem, że nie zostały one zmienione oraz że zawierają informację o źródle ich pochodzenia. Te zasady zostały opisane w zakładce: „Ukradnij nasz artykuł”. Strona oferuje także szyfrowane połączenie czytelnikom, którzy chcieliby przesłać w sposób anonimowy i bezpieczny informacje dotyczące danego materiału.

Dziennikarstwo śledcze w Niemczech

Uprawianie dziennikarstwa śledczego w Niemczech wydaje się trudniejsze niż w USA, gdzie prawo dotyczące dostępu do dokumentów publicznych istnieje dłużej i jest mocniej ugruntowane.

„W USA wszyscy gromadzą dane, więc trzeba być w tym naprawdę dobrym. Ale tutaj jest się jednocześnie dziennikarzem śledczym i aktywistą” – twierdzi Drepper, który kilkakrotnie pozywał lub groził pozwem urzędom publicznym, chcąc uzyskać dane, do których dostęp gwarantuje przyjęta przed ośmiu laty niemiecka Ustawa o Wolności Informacji.

W Niemczech obowiązuje również prawo prasowe, dzięki któremu – według Dreppera – informacje można uzyskać szybciej. Nie gwarantuje ono jednak dostępu do oryginalnych dokumentów.

W przeciwieństwie do USA, w Niemczech nie ma specjalistycznych programów kształcenia poświęconych dziennikarstwu śledczemu. Drepper twierdzi, że większość z nich kładzie nacisk raczej na dłuższe formy, na przykład reportaże. Oszacował, że mniej niż 10% przedmiotów, które obejmował program jego dziennikarskich studiów licencjackich na Technische Universität w Dortmundzie, koncentrowało się na dziennikarstwie śledczym.

Coraz więcej inicjatyw non profit

Coronel uważa, że to brak umiejętności hamuje rozwój dziennikarstwa śledczego na świecie. W wielu krajach centra dziennikarstwa śledczego, działające na zasadzie non profit, takie jak Correctiv, starają się wypełniać tę lukę, nie tylko prowadząc dochodzenia dziennikarskie, ale również oferując szkolenia.

„Ponieważ organizacje medialne kurczą się, redaktorzy nie dysponują już czasem, by szkolić młodych dziennikarzy i pełnić rolę mentorów” – twierdzi Coronel. – „Uniwersytety i organizacje non profit starają się zaradzić niedostatkowi szkoleń i mentoringu.”

Także w innych krajach europejskich funkcjonują strony zajmujące się dziennikarstwem śledczym – parę działa w Wielkiej Brytanii, kilka w krajach bałkańskich, na przykład Balkan Investigative Reporting Network (Bałkańska Sieć Dziennikarstwa Śledczego) czy Balkan Insight (Bałkańskie Analizy), oferująca letni program szkoleniowy z dziennikarstwa śledczego. Podobne strony funkcjonują również we Francji, Rumunii i we Włoszech.

Według Güntera Bartscha z Netzwerk Recherche, stowarzyszenia non profit zajmującego się dziennikarstwem śledczym, w Niemczech istnieje około 15-20 nienastawionych na zysk dziennikarskich stron internetowych, z których większość powstała w ciągu ostatnich kilku lat.

Jak twierdzi, te strony zostały dostrzeżone przez fundacje przyznające fundusze na realizację innowacyjnych projektów, których tradycyjne media, borykające się z problemami finansowymi, nie podjęłyby się ze względu na ryzyko.

„Dzięki uruchomieniu Correctiv wielu dziennikarzy ma poczucie, że istnieją inne modele i możliwości” – powiedział Bartsch.

Zdjęcie: Ivo Mayr / CORRECT!V

Tagi, , , ,

Send this to a friend