Austriacki rząd i sektory kontrolowane przez państwo wydają 95 milionów euro rocznie na reklamę.
Największa część tej kwoty trafia do dużych gazet bulwarowych oraz prasy bezpłatnej. Dla odmiany – zaledwie 1,7 miliona euro z pieniędzy publicznych przeznacza się na edukację dziennikarzy, rozwój piśmiennictwa i sieci korespondentów. Prawie 11 milionów euro dostają wydawnictwa w formie subsydiów pośrednich, mających wspierać regionalną różnorodność prasy codziennej oraz dystrybucję gazet.
Ta rażąca dysproporcja sprawia, że potrzeba przejrzystości staje się aż nazbyt oczywista. Zasadniczo dlatego, że wykorzystywane są pieniądze podatnika, ale w szczególności – ponieważ reklama jest finansowana z pieniędzy publicznych. Czasem wsparcie w takiej wysokości może nawet decydować o losie określonych tytułów.
Na początku maja Austriackie Stowarzyszenie Prasowe zorganizowało po raz pierwszy „Dzień jakości dziennikarstwa”. Na tym forum prezes Stowarzyszenia, Hans Gasser, podkreślił mocno potrzebę przejrzystości w tym zakresie. Podatnicy mają bowiem oczywiste prawo do tego, żeby wiedzieć, w jaki sposób rząd wydaje ich pieniądze.
Warte odnotowania jest to, że na reklamę instytucji i programów państwowych wydaje się 55 razy więcej pieniędzy publicznych niż na wsparcie wysokiej jakości dziennikarstwa. Na dodatek – jak zapewniają wiarygodne osoby znające temat od podszewki – większość z pieniędzy przeznaczanych na reklamę wspiera drukowane media, które niewiele inwestują w wysoką jakość dziennikarstwa. Na przykład – trafiają one do redakcji sprzyjających rządowi, które powstrzymują się od zadawania szczególnie krytycznych pytań. Tak długo, jak niejasne będzie, kto i ile dostaje z tego tortu w postaci pieniędzy przeznaczanych na reklamę, drzwi dla korupcji pozostaną otwarte.
Opublikowano w Die Furche, nr 19/2011.
TagiAustria, Austriackie Stowarzyszenie Prasowe, Hans Gasser, ogłoszenia rządowe, pomoc publiczna dla prasy, prasa austriacka, subwencje prasowe