Dziennikarstwo na emeryturze

24 lipca 2012 • Nowe Media / Web 2.0 • by

Emerytowani dziennikarze szwajcarscy stworzyli informacyjne strony internetowe, stając się tym samym konkurencją dla swoich byłych pracodawców.

Wygląda na to, że tradycyjne media nie umieją jeszcze wykorzystywać potencjału i doświadczenia starszych osób. W ciągu ostatnich dwóch lat szwajcarscy dziennikarze stworzyli dwie platformy internetowe obsługiwane głównie przez starszych dziennikarzy. Jesienią 2010 roku w sieci pojawiła się Journal21. Od tamtej pory opublikowano na niej ponad 2400 wpisów na tematy związane z polityką, biznesem, kulturą, społeczeństwem. Podobna strona – Infosperber – trafiła na rynek pół roku później. Od tamtego czasu zamieszczono na niej 1100 artykułów.

Za oboma przedsięwzięciami stoi taka sama filozofia. „Zalewają nas krótkie informacje – aktualności i strzępki wiadomości. Aby zrozumieć głębszą analizę, potrzebne są jednak komentarze i szersze tło” – twierdzi Journal21, i dodaje: „Świadomie nie angażujemy się w krzykliwe dziennikarstwo. Zwracamy się do czytelników, którzy chcą poświęcić czas wymagającym tekstom… Nie chcemy płynąć z prądem”.

Założyciele Infosperber chcą również „kłaść nacisk na tematy ze względu na ich znaczenie dla polityki i społeczeństwa”. Planują „skupiać się na zaniedbywanych perspektywach oraz na kontekstach, o których się zapomina”. Chcieliby być przeciwwagą dla „informacji opartych na notkach PR-owych, które prezentują inne media”. Rzecznicy serwisu Infosperber twierdzą, że będzie on zauważał to, co inni przeoczyli. Jego twórcy nie chcą jednak konkurować z głównymi mediami, wolą stanowić ich dopełnienie. Z tego też powodu Infosperber poświęca uwagę zaniedbywanemu obszarowi krytyki mediów.

Obie platformy dostarczają dowodów na to, że spełniają wysokie, stworzone przez siebie standardy. Określają siebie jako politycznie i religijnie neutralne. Niewątpliwie zawodowi dziennikarze na emeryturze prowadzący te strony internetowe są bardziej niezależni od „interesów gospodarczych, politycznych czy religijnych” niż ich etatowi koledzy czy freelancerzy, którzy dziennikarską pracą zarabiają na życie. Wiąże się z tym także możliwość poświęcenia czasu. Ani Journal21, ani Infosperber nie wypłacają honorariów. Infosperber oczekuje także od autorów dokumentowania „potencjalnych konfliktów interesów związanych z poruszanym tematem” na końcu każdego artykułu.

Według Heinera Huga, byłego szefa Tagesschau, najważniejszego szwajcarskiego dziennika telewizyjnego: „W skład zespołu Journal21 wchodzi 80 doświadczonych dziennikarzy, którzy pracowali w dużych szwajcarskich i niemieckich redakcjach. Wielu za nich jest lub było redaktorami naczelnymi, redaktorami działów, korespondentami czy nauczycielami. Wszyscy pracują dla zabawy i przyjemności, wszyscy są świadomi tego, że wnikliwe dziennikarstwo przetrwa, tylko jeśli będzie ożywiane”. Ten ciężar w Journal21 dzielą – oprócz Huga – także inni wybitni dziennikarze, w tym Stephan Wehowsky, Reinhard Meier, Emil Lehmann, Ignaz Staub i Claudia Kühner.

Zespół Infosperber jest znacznie mniejszy. Ze stopki redakcyjnej wynika, że z portalem współpracuje 40 dziennikarzy. „Część z nich publikuje wpisy co najmniej raz na dwa tygodnie, pozostali współpracują od czasu do czasu” – mówi Urs P. Gasche, kolejny były dziennikarz telewizyjny. Gasche założył platformę wraz z Christianem Müllerem, konsultantem medialnym, oraz Robertem Ruoffem, byłym szefem programu edukacyjnego szwajcarskiego nadawcy publicznego SF DRS. Jak na razie grupa aktywnych uczestników tego projektu pozostaje zaskakująco stała. Trzon zespołu, który zasiada w tak zwanej Stiftungsrat (rada fundacji) wciąż ma taki sam skład, jak na początku projektu. Z 14 pierwotnych członków tylko troje nigdy nie zaczęło w nim aktywnie uczestniczyć. Pięciu dziennikarzy zarządza zespołem redakcyjnym, tylko jeden odszedł i został zastąpiony.

A jak zorganizowana jest praca redakcji? W Journal21 raz na tydzień odbywa się narada telefoniczna, raz w miesiącu – zebranie redaktorów. Poza tym, za codzienną pracę odpowiedzialnych jest sześcioro wymieniających się redaktorów prowadzących. Oni „redagują przychodzące teksty, ewentualnie odrzucają je lub proszą o wprowadzenie zmian. Wymieniający się redaktorzy prowadzący mogą zadzwonić do współpracowników i poprosić ich o napisanie czegoś na określony temat”. To – według Huga – działa całkiem nieźle.

Infosperber działa w podobny sposób. Podstawowe sprawy dotyczące linii redakcyjnej, organizacji czy optymalizacji strony internetowej rozstrzyga zespół pięciorga głównych redaktorów podczas czterech spotkań w roku. Każdy z nich – w sposób rotacyjny – zajmuje się codzienną działalnością. „W skomplikowanych sprawach redaktor lub redaktorka konsultuje się z innymi członkami zespołu redakcyjnego” – mówi Gasche. Kopia każdego e-maila wymienionego podczas korespondencji ze współpracownikami lub odbiorcami trafia do innych członków kolegium redakcyjnego, aby „mieć pewność, że każde z nas jest poinformowane w takim samym stopniu”. Nie ma działów, ale są różnice między zespołem kierującym pracą redakcji, stałymi członkami zespołu i sporadycznie współpracującymi freelancerami. Główni redaktorzy mają prawo do redakcji artykułów napisanych przez inne osoby. Stali członkowie zespołu mogą umieszczać swoje artykuły w systemie, oznaczając je jako „offline”, „offline do korekty” albo „online”. Okazjonalni współpracownicy również mogą przesyłać swoje artykuły do systemu. Są one jednak sprawdzane przez redakcję zanim stają się widoczne w Internecie.

Journal21 działa jako stowarzyszenie wpisane do rejestru handlowego. Infosperber jest pod opieką fundacji Schweizerische Stiftung zur Förderung unabhängiger Information (Szwajcarska Fundacja na rzecz Promocji Niezależnej Informacji). Według ich strony internetowej „ani milioner ani wielki koncern prasowy” nie mogą ich kupić.

Jeśli w jednym miejscu zbiera się tyle fachowości i dobrej woli, przypuszczalnie powinny się też pojawić propozycje współpracy od głównych, dobrze prosperujących wydawnictw – jako że wszystkie z nich stoją wobec nierozwiązanego problemu zarabiania na obecności w Internecie. Propozycję współpracy złożyła jednak tylko darmowa gazeta 20Minuten. Założyciele Journal21 odrzucili ją. „Po prostu nie chcemy etykietki 20Minuten” – wyjaśnia Hug. Strona współpracuje natomiast z bardziej wyrafinowanymi partnerami, jak Medienwoche czy Monat.

Serwis Infosperber zaakceptował ofertę współpracy przedstawioną przez 20Minuten: platforma internetowa bezpłatnej gazety może wybierać artykuły z Infosperber, a w zamian promuje znacznie mniejszego partnera. Podpisano też inną umowę o współpracy – z wydawanym w Bazylei TagesWoche. Obaj partnerzy ustalili, że będą publikowali wzajemnie swoje artykuły, za każdym razem odwołując się do źródła.

Dlaczego Journal21 i Infosperber nie współpracują albo nie połączą się? „Koncepcja dziennikarska jest podobna” – mówi Gasche. „Szczególna siła Journal21 polega na opatrywaniu wiadomości z zagranicy szerszym tłem”. Według Gaschego, Journal21 wizualnie prezentuje się bardziej jak blog niż jak platforma informacyjna. Przed rozpoczęciem działalności Infosperber zaproponował Journal21 współpracę, sugerując wymienianie się artykułami albo nawet połączenie, ale nie wyglądało na to, aby Heiner Hug był tym w jakimkolwiek stopniu zainteresowany. „Chciał stworzyć taki profil Journal21, aby był niezależną marką”. Co najmniej czworo współpracowników Journal21 zaproponowało Infosperber dzielenie się swoimi artykułami i komentarzami, w zamian autorzy piszący dla Infosperber mogą zaoferować Journal21 swoje artykuły.

„Byliśmy pierwsi. Nasz zespół jest duży i składa się z bardzo znanych i doświadczonych reporterów i redaktorów. Odnosimy sukcesy, i tak będzie również w przyszłości” – mówi Hug w odpowiedzi na pytanie dotyczące współpracy. To wygląda trochę na szwajcarską ekscentryczność. W tym państwie istnieją również dwa konkurencyjne stowarzyszenia działające na rzecz podnoszenia jakości dziennikarstwa – mają one podobne cele i ewidentnie niemożliwych do pogodzenia działaczy – Verein Qualität im Journalismus (Stowarzyszenie na rzecz Jakości w Dziennikarstwie) oraz Verein Medienkritik (Stowarzyszenie Krytyki Mediów).

Ani Journal21, ani Infosperber nie były dotychczas wplątane w żadne czy batalie prawne. Były jednak „mocne reakcje, szczególnie w odpowiedzi na artykuły dotyczące Bliskiego Wschodu” – mówi Hug. To jest coś, czego – jak twierdzi – nauczył się „od szwajcarskiego dziennika telewizyjnego Tagesschau. Artykuły opublikowane przez Infosperber o Izraelu wywołały potrzebę wyrażenia przeciwnego zdania”. Według Gasche osoba zgłaszająca sprzeciw zyskała możliwość przedstawienia swojego punktu widzenia.

Serwis Journal21 w ciągu pierwszego okresu swojej działalności, przez półtora roku, nabił rachunek w wysokości 70 000 franków szwajcarskich (58 300 euro). W tym czasie pewne wsparcie obiecały fundacje, a niedawno, po raz pierwszy, zamieszczono także na stronie prośbę o przekazywanie darowizn. Założyciele Infosperber w czasie pierwszych dziewięciu miesięcy funkcjonowania wyłożyli 23 000 franków szwajcarskich (19 150 euro). Tę kwotę – według Gaschego – poświęcono głównie na optymalizację strony internetowej, ale także na jej reklamę, hosting oraz na pokrycie kosztów związanych z obróbką informacji. Strony trzecie przekazały 3 000 franków szwajcarskich w formie darowizn.

Za wcześnie jeszcze, żeby oceniać powodzenie obu platform. Samo istnienie Journal21 i Infosperber wskazuje jednak na kolejną porażkę mediów głównego nurtu: ich niezdolność do wykorzystywania potencjału młodszych seniorów i włączania punktu widzenia „pokolenia 65 plus” do swoich produktów medialnych. Lekceważenie fachowości i mądrości tej grupy oznacza nie tylko stratę ich kompetencji i wiedzy dla społeczeństwa, ale także wiąże się ze zbędnymi stratami dla redakcji. Trudno zrozumieć, dlaczego sprawni intelektualnie ludzie w wieku 65 lat są zmuszani do rezygnacji ze stałej pracy. Coraz większą część społeczeństwa stanowią osoby starsze – im większy jest ich udział, tym więcej uwagi dziennikarze oraz osoby zarządzające mediami powinny poświęcić zapewnieniu ich adekwatnej reprezentacji w codziennym procesie tworzenia informacji. Podejmowanie długotrwałych wysiłków na rzecz zwiększenia udziału kobiet i członków mniejszości wydaje się już przeszłością, mimo że odrodziły się one ostatnio w Niemczech, gdzie dziennikarki walczyły o kierownicze stanowiska. Wygląda na to, że nadszedł czas na pracę nad większym udziałem „siwych diamentów”, czyli zagwarantowanie im „społecznej widzialności” i zapewnienie adekwatnej reprezentacji tej grupy w redakcjach.

Oryginalny artykuł ukazał się 19 czerwca 2012 w Neue Zürcher Zeitung

 

 

Print Friendly, PDF & Email

Tagi, , , , , ,

Send this to a friend