Ignorancka irracjonalność

29 grudnia 2010 • Ekonomika Mediów, Etyka Dziennikarska • by

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że dzięki Internetowi i konwergencji mediów, my, ich użytkownicy, odnosimy wielkie korzyści.

Przede wszystkim mamy dostęp do bezpłatnej, a przynajmniej znacznie tańszej niż kiedyś, zawartości. Kiedy jednak przyjrzymy się temu dokładniej okazuje się, że ta różnorodność opcji niesie ze sobą nawet nie tak bardzo ukryte koszty. Jak lata temu zauważyli noblista w dziedzinie ekonomii, Herbert A. Simon oraz pochodzący z Wiednia badacz społeczny, Georg Franck, nasza zdolność skupienia uwagi staje się coraz rzadszym dobrem. Gdy mamy zbyt wiele opcji, zmieniają się one w „tyranię wyboru”, jak określił to amerykański psycholog Barry Schwartz.

Ekonomiści przed długi czas uznawali „racjonalną ignorancję” opinii publicznej za szczegółowe wyjaśnienie braku zaangażowania w politykę lub nawyków czytelnictwa gazet wśród młodych ludzi. Ostatnio jednak, racjonalna ignorancja zaczyna bardziej przypominać coś na kształt „ignoranckiej irracjonalności” – zjawiska, które ekonomiści behawioralni, badający granice ludzkiej racjonalności, postrzegają jako potwierdzenie swoich teorii. Gdziekolwiek nie spojrzeć, protest przeradza się w egocentryzm. Trudno jest przynajmniej uzasadnić, dlaczego niemieccy Zieloni demonstrowali przeciwko Stuttgart 21 – projektowi, który miał na celu poprawę jakości transportu publicznego w regionie cierpiącym z powodu korków i przekształcenie torów kolejowych w śródmieściu w parki i domy mieszkalne. Jako wyraz racjonalnego działania trudno też postrzegać protesty młodych ludzi we Francji przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego – co najmniej jakby to oni musieli wygenerować środki na emerytury ze swoich przyszłych dochodów.

Racjonalne są natomiast kalkulacje mediów, przede wszystkim telewizyjnych menadżerów, przewidujących, że obrazy demonstracji i buntów zwiększą oglądalność. W ten sposób dziennikarze wykonują swoją pracę a protest pozostaje żywy – częściowo dzięki medialnemu szumowi. A co ze szkodą wyrządzoną społeczeństwu? Możemy jedynie wierzyć, że znacznie później, jeśli w ogóle, zostanie to gdzieś opublikowane małym drukiem, oczywiście bez obarczania mediów odpowiedzialnością.

Opublikowano w Die Furche, 18 listopada 2010

Print Friendly, PDF & Email

Tagi, , , , , , , , ,

Send this to a friend