Dziesięciu badaczy, zrzeszonych w EJO przeprowadziło analizę zawartości trzech najważniejszych dzienników prasowych w ośmiu europejskich krajach. Przedmiotem ich zainteresowania był sposób relacjonowania kryzysu migracyjnego. Niektóre z wniosków okazały się dość zaskakujące.
Zachodnioeuropejskie dzienniki zaczęły okazywać dużo więcej współczucia dla uchodźców po publikacji na początku września fotografii ciała martwego chłopca na jednej z tureckich plaż. Jednak już po tygodniu większość z nich zaczęła wracać do swojej poprzedniej retoryki. Pod koniec września prawie wszystkie analizowane gazety były mniej pozytywnie nastawione do migrantów. Większość dzienników w Europie Środkowo-Wschodniej nie publikowała tych zdjęć i w mniejszym zakresie zajmowała się całym zagadnieniem.
Jest to pierwsza szczegółowa analiza tego, w jaki sposób gazety w ośmiu europejskich krajach odnosiły się do kwestii migracji w 2015 roku prawie 750 tysięcy osób w basenie Morza Śródziemnego w kierunku Europy Zachodniej. Badanie wykazało różnice w traktowaniu tego tematu, pozwoliło również na zauważenie pewnych zjawisk, które były wspólne dla wielu z tych krajów, na przykład polityzacja zagadnienia.
Jak wynika z analizy, dzienniki zachodnioeuropejskie generalnie okazywały więcej współczucia dla sytuacji migrantów (to słowo używane jest w całym badaniu dla określenia wszystkich kategorii migrantów, również tych, którzy uzyskali status uchodźcy), w porównaniu z tytułami ze wschodniej części kontynentu. Te ostatnie częściej prezentowały negatywne podejście do całej kwestii, mniejsze zaangażowanie emocjonalne oraz stanowiska przeciwne polityce UE.
Wspomniane międzynarodowe badanie przeprowadzone zostało przez zespół Europejskiego Obserwatorium Dziennikarskiego w następujących krajach: Czechy, Niemcy, Włochy, Łotwa, Polska, Portugalia, Wielka Brytania i Ukraina. Analiza obejmowała trzy dzienniki z każdego kraju, reprezentujące różne poglądy i linie redakcyjne (prawicowe, lewicowe). W każdym kraju badano też jeden tabloid. Przedmiotem zainteresowania były przede wszystkim trzy kluczowe wrześniowe wydarzenia dotyczące kwestii migracji. Artykuły klasyfikowano w trzech kategoriach tematycznych: aspekt humanitarny, polityka Unii Europejskiej oraz polityka krajowa.
Badacze zaliczali materiały odnoszące się do wymiaru humanitarnego i krajowego problemu migracji jako pozytywne (okazujące współczucie, prezentujące ludzkie problemy), negatywne (opisujące migrantów jako wyłącznie ekonomicznych, nielegalnych, tworzących zagrożenie terrorystyczne, skłonnych do przemocy, drenujących europejskie społeczeństwa) lub neutralne (zbalansowane podejście do tematu). Materiały odnoszące się do polityki UE traktowano jako pozytywne, gdy podkreślały one wspólne starania państw członkowskich mające przyczynić się do rozwiązania kryzysu, a jako negatywne wtedy, gdy pokazywano niezdolność całej Unii oraz państw członkowskich do rozwiązania problemu, współpracy, ustalenia liczby migrantów itp.
Jako kluczowe wydarzenia potraktowano: publikację fotografii ciała utopionego trzyletniego chłopca Aylana Kurdiego (2 września), wprowadzenie przez Niemcy kontroli granicznych (13 września) oraz unijny szczyt poświęcony wypracowaniu wspólnego stanowiska UE w sprawie migracji (23 września). Wzięto pod uwagę sześć ram czasowych – dwa dni przed i dwa dni po każdym z wydarzeń. Analizowano wersje papierowe dzienników, a tylko tam, gdzie nie było to możliwe, posługiwano się wersją cyfrową.
Dzienniki w Europie Zachodniej (Niemcy, Włochy, Portugalia i Wielka Brytania) poświęciły więcej miejsca kryzysowi i opisywały go bardziej szczegółowo. We wszystkich tych krajach opublikowano poruszające zdjęcia ciała Aylana Kurdiego, wyjątkiem był tu jedynie niemiecki Frankfurter Allgemeine Zeitung.
W Niemczech, Włoszech i Portugalii liczba pozytywnych artykułów o tematyce humanitarnej dotyczących migrantów wzrosła trzykrotnie natychmiast po publikacji wspomnianych fotografii. W przypadku Wielkiej Brytanii wzrost ten nie był tak znaczący, bo tylko dwukrotny, ale także zauważalny.
We wszystkich czterech krajach sytuacja po tygodniu wróciła jednak do stanu sprzed publikacji wspomnianych zdjęć, ze znacznie mniejszą liczbą pozytywnych materiałów poruszających aspekt humanitarny. Pokazuje to, że wzrost pozytywnego nastawienia do migrantów po publikacji tych fotografii nie był trwały. Była to tylko krótkoterminowa, emocjonalna reakcja na historię Aylana Kurdiego, co zresztą od początku przewidywali eksperci.
Poddane badaniu dzienniki w Europie Środkowo-Wschodniej (Czechy, Polska, Łotwa i Ukraina) poświęciły zagadnieniu zdecydowanie mniej miejsca. Artykuły publikowane w tych krajach dotyczyły raczej krajowej i unijnej polityki niż humanitarnych aspektów całego kryzysu. Częściej też ujmowano negatywnie całe zagadnienie, szczególnie w odniesieniu do polityki UE. Jedynie trzy z dwunastu dzienników opublikowały zdjęcie Kurdiego, dwa polskie i jeden ukraiński. Gazeta Wyborcza zamieściła zdjęcia Aylana, ale dopiero na stronie 11 („Zdjęcie, które wstrząsnęło Europą”), a także Fakt, który umieścił zdjęcia na ostatniej stronie w sekcji informacji i zdjęć dotyczących migracji („Droga do godnego życia”). Niektóre z gazet krytykowały Niemcy i UE za bycie „zbyt emocjonalnymi” w podejściu do kryzysu migracyjnego.
Żaden z analizowanych dzienników łotewskich nie umieścił zdjęć martwego chłopca i nawet nie wspomniał o tej historii. Pojawił się tylko jeden komentarz odnoszący się do używania dzieci jako mocnych narzędzi propagandowych. Według Ligi Ozoliny, redaktor łotewskiej wersji EJO, „ogólnie poglądy na temat kryzysu migracyjnego w dziennikach łotewskich były negatywne, z trzema głównymi motywami tej dyskusji: aspektem ekonomicznym, kwestii różnic kulturowych oraz możliwych barier wynikających z faktu, że migranci pochodzą z odmiennych kultur i religii. Pojawił się też wątek strachu przed kolejnym niepowodzeniem państwowej polityki integracji społecznej, tak jak stało się to w przypadku mniejszości rosyjskiej, która przez ponad dwadzieścia lat łotewskiej niepodległości nie zdołała się zintegrować”.
Tylko jeden dziennik ukraiński opublikował zdjęcia Kurdiego. Halyna Budivska z ukraińskiej części projektu EJO zauważyła, że tamtejsze media opisywały kryzys raczej bez emocji i neutralnie. Zaledwie kilka tekstów analizowało sytuację dogłębnie. „Artykuły o tematyce humanitarnej skoncentrowane były na opisywaniu przepraw migrantów i traktowania ich przez władze poszczególnych krajów. Warunki życia i emocje migrantów były prezentowane w dużo mniejszym zakresie”, powiedziała Budivska.
Pozytywne artykuły dotyczące krajowego wymiaru problemu migracji również zaczęły pojawiać się częściej w mediach zachodnioeuropejskich zaraz po publikacji zdjęć Aylana Kurdiego. Był to jednak efekt równie krótkotrwały co w przypadku tekstów o charakterze humanitarnym. Widoczne stało się to w szczególności w odniesieniu do Wielkiej Brytanii i Portugalii.
W dziennikach brytyjskich liczba artykułów zakwalifikowanych jako „krajowe pozytywne” (odnoszących się do kwestii przyjęcia większej liczby uchodźców i zaproponowania dodatkowej pomocy) wzrosła od zera przed publikacją fotografii Kurdiego do siedmiu dwa dni później, spadając jednak do dwóch już po tygodniu i do zera po dwóch tygodniach (24-25 września).
W Portugalii liczba artykułów potraktowanych jako „krajowe pozytywne” wzrosła od zera przed do ośmiu po publikacji zdjęć, spadając do jednej już po tygodniu.
Artykuły pozytywne dotyczące migrantów jako kwestii wewnętrznej w Niemczech, kraju, który zgodził się na przyjęcie największej liczby imigrantów, dominowały już w okresie przed publikacją zdjęć i nie zmieniło się to przez niemal cały wrzesień. Dopiero pod koniec miesiąca ich liczba zaczęła spadać.
Polityczne inklinacje i afiliacje poszczególnych redakcji były bardzo widoczne w odniesieniu do historii związanych z polityką krajową i unijną, raczej niż kwestiami humanitarnymi. Efekt ten miał wymiar ponadgraniczny. Konserwatywne dzienniki w całej Europie były zdecydowanie bardziej negatywnie nastawione do kwestii wpływu migrantów na politykę krajową i unijną.
We Włoszech, prawicowy Il Giornale szczególnie negatywnie podchodził do kwestii migrantów w odniesieniu do polityki krajowej. Podobnie czyniły inne dzienniki sytuujące się na prawo, takie jak The Daily Mail i The Telegraph w Wielkiej Brytanii, Frankfurter Allgemeine Zeitung w Niemczech, Mlada fronta Dnes w Czechach i Rzeczpospolita w Polsce. Wszystkie miały tendencję do negatywnego ujmowania konsekwencji kryzysu dla danego państwa oraz poczynań rządu z tym związanych.
Dzienniki sytuujące się na lewo takie, jak: The Guardian w Wielkiej Brytanii, die Tageszeitung (taz) w Niemczech oraz La Repubblica we Włoszech prezentowały stanowiska charakteryzujące się wyższym poziomem współczucia dla sytuacji migrantów.
Zdaniem Philipa Di Salvo, redaktora włoskiej edycji EJO, „jeśli chodzi o Włochy, wynik ten jest odzwierciedleniem tradycyjnej ostrej politycznej polaryzacji włoskiej prasy. Uwidocznia się to jeszcze wyraźniej w przypadku relacjonowania ważnych wydarzeń międzynarodowych o istotnych implikacjach politycznych i kulturalnych”.
Zaskoczeniem dla analityków był niemiecki tabloid, Bild. Tradycyjnie prezentował on raczej stanowiska przeciwne imigracji, uchodźcom i azylantom, często nawet budujące wobec nich uprzedzenia. Tym razem, przez cały wrzesień, dziennik publikował sporo artykułów o treści humanitarnej, z elementami współczucia. Tina Bettels-Schwabbauer, redaktorka niemieckiej części projektu EJO, zauważyła, że wielu przedstawicieli świata mediów niemieckich od początku było sceptycznych w kwestii długotrwałej zmiany linii redakcyjnej Bilda w tym zakresie. „Ich sceptycyzm był uzasadniony”, powiedziała Bettels-Schwabbauer, gdyż „od początku października Bild powrócił do swojej tradycyjnej retoryki. Dowodzą tego tytuły typu „Oczekujemy 1,5 miliona uchodźców – razem z ich rodzinami będzie to 7 milionów osób”. Można to z pewnością traktować jako symptom powrotu do poprzedniej linii redakcyjnej.
Drugie z wydarzeń podlegających analizie – wprowadzenie 13 września przez Niemcy kontroli granicznych – stało się również podstawą dla mocno negatywnych reakcji w części krajów, różnicując opinie w oparciu o sympatie polityczne.
Analiza artykułów dotyczących UE (kwestie wspólnej polityki unijnej, współpracy państw członkowskich, roli i strategii UE w całym kryzysie) pokazała, że np. w Wielkiej Brytanii liczba artykułów negatywnych w odniesieniu do polityki UE i zdolności państw członkowskich do współdziałania po 13 września istotnie wzrosła.
W dniach 11-12 września trzy analizowane dzienniki brytyjskie (The Guardian, Telegraph i Daily Mail) opublikowały w sumie tylko dwa negatywne i dwa pozytywne artykuły odnoszące się do UE i jej działań w kontekście kryzysu. W dniach 14-15 września tych artykułów było już zdecydowanie więcej – zero pozytywnych, dwanaście negatywnych i dwa obiektywne. Sposób relacjonowania tej kwestii przez prasę brytyjską pozostał zdominowany przez negatywne przekazy do końca miesiąca. Co warte zauważenia, The Guardian zmienił swoje podejście znacząco po 13 września, z pozytywnego do negatywnego względem działań UE. Pisząc o zamieszaniu w Unii, jeden z dziennikarzy gazety zauważył, iż cały kryzys to woda na młyn eurosceptyków.
Znacząco wzrosła też po 13 września liczba negatywnych względem UE artykułów w prasie polskiej i czeskiej. Oba państwa konsekwentnie odmawiały w tym czasie zgody na niemiecką propozycję przyjęcia przez poszczególne państwa określonej liczby migrantów. Artykuły w Rzeczpospolitej bardzo często krytykowały niemiecki rząd za wywieranie presji na rząd polski w tej kwestii. Gazeta oskarżała też UE i Niemcy o bycie zbyt emocjonalnymi w analizach sytuacji migrantów.
Dzienniki w Czechach – kraju tranzytowym i bezpośrednio dotkniętym decyzjami kanclerz Angeli Merkel o wznowieniu kontroli na granicy z Austrią – pozostawały niezmiennie negatywnie nastawione do polityki Niemiec i UE do samego końca września. Roman Hajek, redaktor czeskiej strony EJO powiedział, że sposób relacjonowania kwestii migrantów w prasie czeskiej charakteryzowały trzy określenia: negatywny, pozbawiony emocji, antyunijny. „Kryzys ten pozwolił mediom (i politykom) na szeroką krytykę UE”, stwierdził. Dodał, że zdjęcie Aylana Kurdiego nie było publikowane w analizowanych dziennikach, a cała historia była prezentowana w bardzo ograniczonym stopniu.
Pozytywne nastawienie gazet niemieckich względem migrantów pozostało niezmienione nawet po wprowadzeniu kontroli granicznych. Wydarzenie to z pewnością jednak zmieniło na bardziej negatywny sposób widzenia roli Unii Europejskiej w całej sytuacji. Wszystkie tytuły niemieckie krytykowały te państwa wspólnoty, które nie godziły się na współpracę i przyjęcie większej części migrantów.
Liczba artykułów o wydźwięku pozytywnym we wszystkich aspektach (humanitarnym, krajowym i zagranicznym) zmalała znacząco w zdecydowanej większości analizowanych tytułów około 23 września, w czasie szczytu UE poświęconego kwestii kryzysu migracyjnego. Ogólna liczba artykułów o tematyce humanitarnej i wydźwięku pozytywnym zmalała o połowę w stosunku do początku miesiąca, jeszcze przed opublikowaniem zdjęć Aylana Kurdiego. Wyjątkiem była tu Ukraina, gdzie artykuły o tematyce humanitarnej i wydźwięku pozytywnym nie pojawiły się przez cały wrzesień w ogóle.
W końcówce września ogólna liczba artykułów poświęconych kryzysowi migracyjnemu również spadła – i to we wszystkich krajach. Większość analizowanych numerów gazet (38 spośród 48) opublikowała od zera do czterech tekstów na dzień w ostatnim analizowanym okresie (24-25 września), gdy tymczasem na początku miesiąca gazety zachodnioeuropejskie publikowały nawet 20-30 artykułów o tej tematyce dziennie. Z tego trendu wyłamały się dwa niemieckie dzienniki: taz i Frankfurter Allgemeine Zeitung, utrzymując wysoką liczbę artykułów przez cały miesiąc. Trzeci analizowany niemiecki tytuł, Bild, opublikował znacząco mniej tekstów pod koniec września, bo raptem dwa w okresie 24-25 września.
Ten spadek zainteresowania spowodowany był przede wszystkim tym, że zaczęto koncentrować się na detalach polityki unijnej względem migrantów, odchodząc od wątków humanitarnych. Pojawiły się również inne ważne tematy, takie jak skandal wokół Volkswagena i norm emisji spalin.
Badanie to jest wynikiem współpracy ośmiu wersji językowych sieci Europejskiego Obserwatorium Dziennikarskiego. Badanie przeprowadzili: Roman Hajek, Czechy; Caroline Lees, Wielka Brytania;Tina Bettels-Schwabbauer i Anna Carina Zappe, Niemcy; Philip Di Salvo, Włochy; Liga Ozolina, Łotwa; Adam Szynol i Michał Kuś, Polska; Ana Pinto Martinho, Portugalia, Halyna Budivska, Ukraina.
Lista dzienników poddanych badaniu w poszczególnych krajach:
Łotwa: Latvijas Avīze, Diena, Vesti Segodņa
Wielka Brytania: Telegraph, Guardian, Daily Mail
Niemcy: Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ), Bild, taz
Polska: Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, Fakt
Włochy: Corriere della Sera, La Repubblica, Il Giornale
Ukraina: Den, Segodnya, Fakty
Czechy: Mladá fronta Dnes, Právo, Blesk
Zdjęcie: Cofod Photo Library / Flickr CC