Ukraińscy dziennikarze startują w wyborach

13 października 2014 • Polityka Medialna • by

„Zmiana systemu od środka to bardziej efektywny sposób wpływania na rzeczywistość niż tylko krytykowanie polityków” – uważają ukraińscy dziennikarze, którzy zadeklarowali czynny udział w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Decyzja, którą podjęło co najmniej dwanaście osób, w tym jedni z najbardziej znanych w kraju reporterów, wzbudziła mieszane uczucia.

Kiedy Siergiej Leszczenko i Mustafa Nayeem, jedni z bardziej znanych ludzi mediów na Ukrainie, obwieścili w serwisach społecznościowych zamiar kandydowania do Rady Najwyższej Ukrainy z ramienia partii prezydenta Petra Poroszenki, natychmiast pojawiły się bardzo przeciwstawne opinie. Zdaniem jednych to dobrze, że w ukraińskiej polityce pojawi się nowa krew; zdaniem innych dziennikarze powinni pozostać niezależni. Tłumacząc swoją decyzję, Leszczenko napisał: „Jestem przekonany, że jeśli chcemy zmian, to oprócz krytykowania systemu powinniśmy próbować transformować go od środka”.

W toczącej się właśnie kampanii wyborczej największą rolę odgrywają bohaterowie Euromajdanu oraz wojny na wschodzie Ukrainy. Największe partie polityczne niemal prześcigają się w werbowaniu ich na swoje listy wyborcze. Chodzi tu o żołnierzy organizacji paramilitarnych, działaczy organizacji obywatelskich oraz dziennikarzy.

Popularność tego rodzaju postaci to efekt ogromnego zapotrzebowania na nowe twarze w polityce oraz ogromny pęd do reform. Z tych samych powodów zaczęły się protesty na Euromajdanie.

Dziennikarze, którzy zdecydowali się na start w wyborach 26 października, tłumaczą, że zrobili to po to, by zainicjować proces demokratycznych przemian oraz wymienić krajowe elity polityczne. Jak mówi Leszczenko, który przez 14 lat pracował dla jednego z największych ukraińskich portali internetowych, Ukraińska Prawda, gdzie większość jego tekstów poświęcona była nieuczciwości i korupcji w polityce, „wiem, jak działa korupcja, więc wiem też, jak się jej pozbyć”.

Nie wszyscy są jednak tak samo przekonani o tym, że dziennikarze zmienią się w efektywnych reformatorów. Ci sceptykom odpowiadają, że zamierzają dogadać się z innymi aktywistami i wspólnie koordynować swoje wysiłki i pracować nad tworzeniem parlamentarnej agendy. Lista najważniejszych inicjatyw gospodarczych jest już zresztą gotowa i obejmuje m.in. zmiany w ordynacji wyborczej, dzięki którym możliwe będzie wprowadzenie otwartych list partyjnych, oraz zwiększenie przejrzystości finansowania partii politycznych. W planach jest także wprowadzenie pakietu ustaw antykorupcyjnych, uregulowanie zawodu lobbysty oraz kilka innych reform, których celem będzie przyspieszenie procesu demokratyzacji oraz zwiększenie przejrzystości rządu.

Kolejnym krokiem będzie zmiana ustawy o funkcjonowaniu mediów. Jak powiedziała Natalia Sokolenko, dziennikarka z radia Hromadske, która startuje do wyborów z listy Hromadianska Pozytsiya Party, „potrzebujemy przejrzystości w strukturach właścicielskich mediów”. Zapowiedziała także, że jeśli zostanie wybrana, dołączy do sejmowej komisji wolności wypowiedzi i informacji i tam zacznie prace nad nową ustawą. Będzie także lobbowała za utworzeniem na Ukrainie mediów publicznych. „Potrzebujemy tak silnego publicznego nadawcy, jakiego mają Niemcy” – podkreśliła.

Czy ambitne plany ukraińskich dziennikarzy staną się rzeczywistością, przekonamy się dopiero za jakiś czas. Ich popularność świadczy jednak o tym, że podczas trudnych, rewolucyjnych miesięcy, Ukraińcy obdarzyli ich sporym zaufaniem społecznym.

Zdjęcie: Mykhailo Liapin, Flickr

Tagi, , ,

Send this to a friend